Srogie lanie i przełamanie - relacja z meczu Drutex-Bytovia Bytów - Sandecja Nowy Sącz

Paweł Janas i spółka czekali na zwycięstwo od początku sierpnia. W sobotę przełamali się, demolując aż 6:1 Sandecję Nowy Sącz! Trzy bramki zdobył Janusz Surdykowski.

Bianconeri byli przed meczem nazywani "drużyną osieroconą", ponieważ dość zaskakująco pożegnał się z nią trener Jozef Kostelnik. Jechali do Bytowa pod wodzą dotychczas drugiego szkoleniowca Janusza Świerada i nieśmiało mówiono, że w razie zwycięstwa i fiaska rozmów z kandydatami na następcę Kostelnika - może on poprowadzić drużynę do końca rundy jesiennej. Po porażce 1:6 wydaje się to mało realne.
[ad=rectangle]
Sandecja Nowy Sącz miała w sobotę dobre momenty i swoje szanse, ale zdecydowanie za mało, by wracać z podniesionymi głowami. Po sześciu minutach przegrywała 0:1, a gola zdobył bezpośrednio z rzutu wolnego Mariusz Kryszak. Goście ruszyli do przodu, by szybko odrobić stratę i mieli ku temu znakomitą szansę. W 13. minucie Mouhamadou Traore egzekwował rzut karny po faulu Wojciecha Wilczyńskiego i trafił w słupek bramki Mateusza Oszmańca.

Drutex-Bytovia Bytów nie marnowała takich szans. Dosłownie, bo w 29. minucie także miała jedenastkę po faulu Adriana Frańczaka, którą na gola zamienił Janusz Surdykowski. Drużyna Pawła Janasa skruszyła mur obronny rywala przed przerwą, a rozebrała go do końca w drugiej połowie. Losy widowiska rozstrzygnęły się na dobre w 55. minucie po dwóch szybkich golach: Surdykowskiego i Roberta Mandrysza. Napastnik z Bytowa strzelił z bliska, a syn trenera Termaliki Bruk-Bet Nieciecza przeprowadził ładną akcję indywidualną i zrobiło się 4:0.

Przyjezdnym nie wychodziło dosłownie nic i przestali wytrzymywać nerwowo. Posypały się z kartki, a Sebastian Szczepański opuścił plac z czerwonym kartonikiem. Drutex-Bytovia Bytów skorzystała z gry w przewadze i strzeliła jeszcze dwa gole. Janusz Surdykowski skompletował nie-klasycznego hat-tricka z rzutu karnego po faulu na Michale Jakóbowskim. W doliczonym czasie, gdy Surdykowski opuścił już boisko, szóstego gola dorzucił Maciej Kazimierowicz.

Janusz Świerad jeszcze próbował, zmieniał, ale Sandecję było stać tylko na honorowego gola, którego na dodatek wbił sobie do własnej bramki Chris Jastrzembski. Bianconeri pozostają bez zwycięstwa na wyjeździe i z wieloma pytaniami. W sobotę cieszyli się piłkarze beniaminka, którzy na takie przełamanie czekali od pierwszej kolejki. W ten sposób prawdopodobnie opuszczą strefę spadkową na nadchodzący tydzień przygotowań.

Drutex-Bytovia Bytów - Sandecja Nowy Sącz 6:1 (2:0)
1:0 - Mariusz Kryszak 5'
2:0 - Janusz Surdykowski (k.) 29'
3:0 - Janusz Surdykowski 54'
4:0 - Robert Mandrysz 55'
5:0 - Janusz Surdykowski 77'
5:1 - Chris Jastrzembski (sam.) 83'
6:1 - Maciej Kazimierowicz 90+2'

W 13. minucie Mouhamadou Traore (Sandecja) nie wykorzystał rzutu karnego.

Składy:

Drutex-Bytovia: Oszmaniec - Piątek, Wróbel, Juraszek, Wilczyński - Mąka (72' Kuklis), Jastrzembski, Mandrysz (80' Kazimierowicz), Kryszak, Jakóbowski - Surdykowski (88' Gołębiewski).

Sandecja: Kozioł - Słaby (60' Makuch), Szufryn, Cicman, Frańczak - Nather, Kuźma - Bębenek, Grzeszczyk (90' Danek), Szczepański - Traore (71' Fałowski).

Żółte kartki: Wróbel, Jakóbowski (Drutex-Bytovia) oraz Kozioł (Sandecja).

Czerwona kartka: Szczepański (Sandecja) /57' - za niesportowe zachowanie/

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Źródło artykułu: