- Taki już się urodziłem, nie wiem skąd mi się to wzięło. Pamiętam tylko, że jak byłem młody to zdarzało się, że na skutek siły uderzenia piłki łamałem kolegom ręce - przyznaje Warcholak.
{"id":"","title":""}
Źródło: Orange sport/x-news
"Człowiek z młotkiem w lewej nodze" czy polski Roberto Carlos. To boiskowe pseudonimy Marcina Warcholaka, lewego obrońcy Arki Gdynia, który słynie z potężnego uderzenia.
- Taki już się urodziłem, nie wiem skąd mi się to wzięło. Pamiętam tylko, że jak byłem młody to zdarzało się, że na skutek siły uderzenia piłki łamałem kolegom ręce - przyznaje Warcholak.
{"id":"","title":""}
Źródło: Orange sport/x-news