Małecki rozwiązał worek z golami (relacja)

Faul w polu karnym na Pawle Brożku i pewny strzał w prawy róg bramki Lechii w wykonaniu Patryka Małeckiego – tak wyglądała sytuacja, która zmieniła bieg wydarzeń w sobotni wieczór na stadionie przy ulicy Reymonta w Krakowie. Kolejne bramki wydawały się od tego momentu tylko kwestią czasu i fakt - nie minęło kilka minut, gdy kibice Wisły mogli jeszcze dwukrotnie fetować trafienia swoich pupili.

Na spotkanie Wisły Kraków z Lechią Gdańsk długo przygotowywali się nie tylko piłkarze obu drużyn, lecz także kibice. Fani Wisły są zaprzyjaźnieni z kibicami Lechii, stąd o niepowtarzalną atmosferę i nieustanny doping dla obu drużyn nie trzeba było się w sobotni wieczór martwić.

Na trybunach zatem kapitalny klimat, a na murawie po staremu, czyli nieustanne ataki gospodarzy i rozpaczliwa, głęboka defensywa gości. W pierwszej połowie taktyka Lechii zdała egzamin - bramkarza Mateusza Bąka nie byli w stanie pokonać Rafał Boguski, Paweł Brożek, Patryk Małecki czy Marek Zieńczuk. Zwłaszcza trzej ostatni mają co żałować, gdyż przegrali pojedynki sam na sam z golkiperem Lechii. Jak to w tym sezonie przy zazwyczaj przy Reymonta, goście ograniczają się do kontrataków. Jeden z nich mógł i powinien zapewnić Lechii prowadzenie, ale Piotr Wiśniewski nie potrafił na raty, i dodajmy, że bardzo szczęśliwie, pokonać Mariusza Pawełka.

- Wisła zagrała inaczej w drugiej połowie i zepchnęła nas do jeszcze większej defensywy - powiedział po meczu trener gości Jacek Zieliński . Nie sposób nie zgodzić się z opiekunem Lechii, ale zanim trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki Bąk, mógł po nią sięgnąć, i to ze swojej, Pawełek. W 62. Minucie tylko faul Marcelo zapobiegł spotkaniu twarzą w twarz Pawełka z Wiśniewskim. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o aktywność Lechii w drugiej odsłonie. Wiślacy rządzili i dzielili na boisku i tym razem, w przeciwieństwie do poprzedniego, zremisowanego spotkania na Reymonta z ŁKS-em Łódź, pokonali bramkarza gości. W polu karnym Pawła Brożka powstrzymał Bąk i sędzia odgwizdał faul. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Małecki. Piłkarze Białej Gwiazdy wiedzieli w tym momencie, że nie mogą zaprzepaścić tej szansy i nie wygrać drugiego spotkania z rzędu w Krakowie. Po kolejnej akcji wiślaków i świetnym zagraniu Radosława Sobolewskiego do Wojciecha Łobodzińskiego, rezerwowy w tym meczu reprezentant Polski wpadł w pole karne Lechii, spokojnie odegrał do Pawła Brożka. Król strzelców nie zwykł marnować takich sytuacji. Popularny Brozio strzelił także ostatnią bramkę w tym meczu - po rzucie karnym tym razem podyktowanym za faul na jego bracie bliźniaku - Piotrze.

W ostatnich minutach wiślacy nie chcieli dobijać wyraźnie podłamanej Lechii i seryjnie marnowali kolejne świetne okazje do podwyższenia wyniku. Gdyby w tym momencie na tablicy wyników widniał wyniki 0:0, to chyba niejeden sympatyk wiślaków doznałby rozległego zawału serca i to w kilku miejscach. Junior Diaz, Sobolewski (dwukrotnie) i Paweł Brożek nie potrafili jednak pokonać Bąka po raz czwarty.

Wisła odniosła zasłużone zwycięstwo nad Lechią Gdańsk i wróciła, przynajmniej do niedzieli, na czoło ligowej tabeli. Ogromna przewaga podopiecznych Macieja Skorży nie podlegała żadnej dyskusji. Martwić może tylko nieskuteczność wiślaków, zwłaszcza w ostatnich minutach meczu, ale z drugiej strony, kto o niej będzie pamiętał na koniec sezonu?

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:0 (0:0)

1:0 - Małecki (k.) 69'

2:0 - Brożek Paweł 72'

3:0 - Brożek Paweł (k.) 78'

Składy:

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Marcelo, Głowacki, Diaz, Małecki, Cantoro (46' Jirsak), Sobolewski, Zieńczuk (46' Brożek Piotr), Boguski (64' Łobodziński), Brożek Paweł.

Lechia Gdańsk: Bąk - Starosta, Wołąkiewicz, Manuszewski, Mysona, Kaczmarek (23' Wiśniewski), Piątek, Trałka (82' Miklosik), Rogalski, Kowalczyk, Buzała (78' Cetnarowicz).

Żółte kartki: Zieńczuk, Marcelo (Wisła) oraz Buzała, Kowalczyk, Cetnarowicz (Lechia).

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).

Widzów: 15000 (gości: 1500).

Najlepszy zawodnik Wisły: Paweł Brożek.

Najlepszy zawodnik Lechii: Mateusz Bąk.

Najlepszy zawodnik meczu: Paweł Brożek.

Komentarze (0)