Pasy górą w horrorze! Pierwsza zdobycz krakowian! - relacja z meczu Cracovia - Korona Kielce

W pierwszym meczu 4. kolejki T-ME Cracovia pokonała Koronę Kielce 2:1, zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej akcji spotkania. Gola na wagę trzech punktów strzelił [tag=7150]Marcin Budziński[/tag].

W tym artykule dowiesz się o:

Sędzia Paweł Gil przy stanie 1:1 doliczył do regulaminowych 90 cztery kolejne minut, a gdy kończyła się piąta, dosłownie w ostatniej akcji spotkania, Marcin Budziński wykorzystał centrę Łukasza Zejdlera z rzutu wolnego i pokonał Vytautasa Cerniauskasa strzałem z 10 metrów. Błąd w tej sytuacji popełnił jednak sędzia liniowy, który nie dostrzegł, że "Budzik" był na wyraźnym spalonym.

Zwycięstwo z Koroną to pierwsza punktowa zdobycz Pasów w tym sezonie. Wcześniej krakowianie z Górnikiem Zabrze (0:2), Legią Warszawa (1:3) i Jagiellonią Białystok (1:2). Korona też nie ma za sobą udanego startu nowego sezonu. Obie drużyny w trzech pierwszych kolejkach rozdały rywalom już 17 z 18 punktów, co widać było w piątkowym spotkaniu. W pierwszym kwadransie jedyną godną odnotowania sytuacją w Krakowie była ta z 5. minuty, gdy po centrze Pawła Sobolewskiego z prawego skrzydła Jacek Kiełb w ekwilibrystyczny sposób posłał piłkę tuż obok słupka bramki Pasów.
[ad=rectangle]
Trener Cracovii Robert Podoliński znów dokonał zmian w wyjściowym składzie. W porównaniu do ostatniego spotkania w Białymstoku wypadli z niego Mateusz Cetnarski i Deniss Rakels, a wskoczyli do niego wracający po kontuzji Boubacar Dialiba i pozyskany we wtorek Deleu. Trener Korony Ryszard Tarasiewicz postawił z kolei na identyczny skład, co w starciu z Pogonią.

Z biegiem czasu Cracovia uzyskała przewagę, ale zatrudniała Vytautasa Cerniauskasa tylko uderzeniami zza pola karnego. Trzykrotnie próbował przejawiający dużą ochotę do gry Dariusz Zjawiński, który w Białymstoku zagrał na prawym wahadle, ale teraz wrócił na swoją koronną pozycję. W 32. minucie mógł znaleźć się stuprocentowej sytuacji przed bramką gości, ale będąc sześć metrów od linii bramkowej, nie potrafił skleić na pierś dośrodkowanej z prawej strony przez Deleu piłki.

Mimo przewagi Cracovia miała problem z wypracowaniem sobie pozycji strzeleckiej z obrębu pola karnego Korony, ale gdy jej się to udało, od razu wyszła na prowadzenie. W 38. minucie Marcin Budziński wstrzelił piłkę w "16" gości, tam przejął ją Dialiba i uderzeniem z 10 metrów pokonał Cerniauskasa. Tuż po stracie gola nie czekając do przerwy, trener Tarasiewicz zaordynował pierwszą zmianę: w miejsce Sobolewskiego wprowadził Nabila Aankoura.

Krakowianie po raz trzeci w sezonie wyszli na prowadzenie i znów po zdobyciu gola oddali pole rywalom. W dwóch poprzednich przypadkach z Legią i Jagiellonią kończyło się to stratą nie tylko prowadzenia, ale też jakichkolwiek punktów. Mimo to w meczu z Koroną drużyna Podolińskiego znów po wyjściu na prowadzenie skupiła się tylko na obronie jednobramkowej przewagi.

Korona nie potrafiła jednak wykorzystać takiej postawy Cracovii, która z kolei na ofensywny zryw pozwoliła sobie po 20 minutach II połowy, gdy na boisku pojawił się Sebastian Steblecki. Z dobrej strony jednak pokazał się Cerniauskas, który najpierw zatrzymał - choć na raty - strzał Budzińskiego z 13 metrów, a po chwili wyszedł obronną ręką z pojedynku sam na sam ze Zjawińskim.

Niewykorzystane sytuacje i nastawienie na defensywę zemściły się na Cracovii. W 77. minucie sędzia Paweł Gil podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Korony za rzekome zagranie ręką przez Stebleckiego, a "11" na wyrównującego gola pewnie zamienił Przemysław Trytko.

Cracovia rzuciła się do ataku, na boisku pojawili się Deniss Rakels i Przemysław Kita, ale Pasy stać było tylko na wypracowanie jednej sytuacji, którą zmarnował Budzinski, w 84. minucie uderzając z 10 metrów nad bramką Cerniauskasa. 11 minuty później "Budzik już się nie pomylił, zapewniając Pasom pierwsze punkty w sezonie 2014/2015.

Cracovia - Korona Kielce 2:1 (1:0)
1:0 - Dialiba 38'
1:1 - Trytko (k.) 78'
2:1 - Budziński 90+5'

Składy:

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Paweł Jaroszyński (58' Sebastian Steblecki) - Deleu, Marcin Budziński, Damian Dąbrowski, Adam Marciniak, Łukasz Zejdler - Dariusz Zjawiński (88' Przemysław Kita), Boubacar Dialiba (79' Deniss Rakels).

Korona: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Boliguibia Ouattara, Leandro Paweł - Sobolewski (43' Nabil Aankour), Kyryło Petrow (86' Bartosz Kwiecień), Vanja Marković, Michał Janota (60' Siergiej Chiżniczenko), Jacek Kiełb - Przemysław Trytko.

Żółte kartki: Golański, Sobolewski, Petrow, Kiełb (Korona).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 7057.
[event_poll=28230]

Komentarze (9)
_Adin_
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gil oddał to, co zabrał rok temu. 
avatar
Bosto15
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie gil pan jesteś międzynarodowym sędzią śmiechu warte nie nadajesz się pan nawet na C klasy ale drukować pan umiesz to jest przegięcie hit kolejki jest pan lepszy od fryzjera 
avatar
Dariusz Konferowicz
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
drukarnia i tyle! 
DexterCK
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Owszem, gra Korony była fatalna, no ale takich wałków robić nie można. Gdzie ten kalosz miał oczy?! 
avatar
Lubelak
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bramka w doliczonym czasie gry z gigantycznego spalonego. Nie wiem, gdzie sędziowie mają oczy, ale Korona została strasznie skrzywdzona...