W konfrontacji z SSC Napoli trener Luis Enrique ponownie zdecydował się na ustawienie 4-3-3, a pierwszych zmian dokonał dopiero po godzinie gry, wprowadzając większość piłkarzy rezerw. Całe spotkanie rozegrał jedynie golkiper Claudio Bravo, dla którego był to debiut w barwach Dumy Katalonii.
Chilijczyk rozpoczął fantastyczną interwencją przy strzale z główki Marka Hamsika, ale nie popisał się w końcówce spotkania, kiedy to przepuścił między rękami słaby strzał Blerima Dzemailiego. - Takie rzeczy zdarzają się na tej pozycji. Nikt nie pamięta pierwszej interwencji i trzeba z tym żyć. To był mój błąd. Nie skoncentrowałem się przy strzale z dystansu - przyznał po ostatnim gwizdku Bravo, który o miejsce w podstawowym składzie walczy z innym nowym bramkarzem, Marc-Andre ter Stegenem.
[ad=rectangle]
Na temat fatalnej interwencji wypowiedział się również trener: - Trochę szkoda tego błędu. Był bardzo dobry, bronił i nagle popełnił błąd. Nie potrzeba już o tym rozmawiać.
Z dobrej strony zaprezentowali się Ivan Rakitić, a także wracający z wypożyczenia Rafinha. Wciąż baterie muszą naładować Andres Iniesta oraz Gerard Pique, a skuteczność nie była mocną stroną Pedro Rodrigueza. W związku z ostatnimi dobrymi występami zastanawiał fakt braku w podstawowej jedenastce Gerarda Deulofeu, co wyjaśnił sam Enrique: - Jest świetny w ofensywie, ale musi jeszcze dużo popracować nad obroną.