Paweł Brożek kontuzjowany. "Spokojnie, to nic wielkiego"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

[tag=5736]Paweł Brożek[/tag] przedwcześnie zakończył swój udział w sobotnim sparingu Wisły Kraków z MSK Żylina (1:1). Snajper Białej Gwiazdy zszedł z boiska już po niespełna kwadransie II połowy.

W tym artykule dowiesz się o:

W 58. minucie spotkania "Brozia" wystartował do piłki, ale po chwili przerwał sprint i trzymając się za udo, od razu udał się w stronę ławki rezerwowych.

- Spokojnie, to nic wielkiego - uspokaja napastnik Wisły. - To stara sprawa. Na środę z Zagłębiem Sosnowiec pewnie nie będę gotowy, ale myślę, że już w sobotę zagram. To nie jest uraz mięśnia - przesuwa mi się miednica, przez co mięsień się skraca i odczuwam taki ból. To jest to, z czym miałem problemy wiosną. Jest lepiej, ale ciągle nie całkiem OK - tłumaczy Brożek.  [ad=rectangle] Z urazem kolana mecz z Żyliną zakończył z kolei Alan Uryga, ale w jego przypadku to też nic groźnego. - Miał przeprost kolana, zblokowało mu się, więc daliśmy mu zmianę. To nic wielkiego - mówi trener Franciszek Smuda, który od poniedziałku będzie mógł liczyć już na Donalda Guerriera: - Wraca do treningów i zobaczymy, w jakiej będzie formie. Ostoja Stjepanović w poniedziałek przejdzie badanie kontuzjowanego kolana i też okaże się, na czym stoimy.

Źródło artykułu: