Kopnij i biegnij - relacja z meczu Victoria Koronowo - GKS Tychy

Piłkarze Victorii Koronowo i GKS-u Tychy potwierdzili, że na razie nie zasługują na to, by grać na tak wysokim szczeblu rozgrywek. Świadczy o tym między innymi ilość nie wykorzystanych sytuacji podbramkowych w sobotnim spotkaniu.

Pojedynek w Koronowie zapowiadał się dość ciekawie. Mimo iż obie drużyny w tegorocznych rozgrywkach prezentują się nie najlepiej, to przynajmniej można było mieć nadzieję, że na stadionie przy ulicy Klasztornej padnie kilka bramek. Wszak często się zdarza, iż zespoły z dolnej połówki tabeli prezentują niezwykle ofensywą grę.

I tak rzeczywiście było, ale piłkarze obu drużyn potwierdzili, że nie przez przypadek zajmują miejsca w dolnych rejonach tabeli. Proste błędy w obronie gospodarzy bezlitośnie wykorzystywali przyjezdni, ale doskonale w bramce Victorii spisywał się 21-letni Filip Skory. Golkipera gospodarzy nie był nawet w stanie pokonać Krzysztof Bizacki, który przez wiele lat był ostoją chorzowskiego Ruchu.

W sobotnim spotkaniu powinniśmy jednak zobaczyć kilka bramek. Podopieczni Damiana Galei mieli kilka wyśmienitych okazji do tego, by wyjść na prowadzenie. Cóż jednak z tego, skoro Wesecki, Bizacki i Kasprzyk w sytuacji sam na sam nie potrafili czysto uderzyć w piłkę. Dla odmiany koronowianie także stwarzali dobre sytuacje. Najlepszą w 40.minucie miał Mądrzejewski. Piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, ale wcześniej sędzia Piotr Gałązka odgwizdał spalonego.

Poziom gry jednak mógł rozczarować nieliczną garstkę zziębniętych kibiców. Niezbyt sprawdzony system kopnij i biegnij nie powinien obowiązywać w II lidze. Na szczęście w nadchodzącej przerwie zimowej działacze obu drużyn będą mieli sporo czasu na przemyślenie obecnej sytuacji.

- Nie wiem sam skąd bierze się ta nasza nieskuteczność. Podobny mecz mieliśmy także w Zielonej Górze. W ogóle chyba nas szczęście opuściło, bo nie wiem czemu futbolówka nie chce wpaść do bramki. Byliśmy stroną przeważającą, ale co z tego skoro przywozimy na Śląsk tylko remis - mówił po meczu wyraźnie rozgoryczony napastnik gości, Tomasz Wesecki.

Victoria Koronowo - GKS Tychy 0:0

Składy:

Victoria Koronowo: Skory - Glazik (77' Stoppel), Poznański, Raszka, Malczuk - Klimek (71' Raczyński), Migawa, Mądrzejewski (71' Kardasz), Rogóż - Kanik, Kujawka.

GKS Tychy: Suchański - Kozłowski, Kopczyk, Masternak, Zadylak - Odrobiński, Luty, Bizacki, Kasprzyk (82' Wróbel) - Matysek (77' Mańka), Wesecki.

Żółte kartki: Malczuk, Kujawka (Victoria) oraz Masternak, Kozłowski, Kasprzyk oraz Luty.

Czerwona kartka: Masternak (za drugą żółtą).

Sędzia: Piotr Gałązka (Zachodniopomorski ZPN).

Widzów: 500 (gości 200).

Źródło artykułu: