Śląsk przez większość spotkania był stroną przeważającą, ale udokumentował to tylko jednym golem. Dla wrocławian był to siódmy z rzędu mecz bez straty gola. Dla Cracovii to natomiast pierwsza porażka pod wodzą Mirosława Hajdo.
[ad=rectangle]
Trener Tadeusz Pawłowski na przedmeczowej konferencji mówił, że liczy na otwartą oraz ofensywną grę Cracovii, bo oba zespoły już są pewne utrzymania i niczym nie ryzykują. Krakowianie mieli jednak inny pomysł. Cofnęli się na własną połowę zmuszając Śląsk do ataku pozycyjnego a sami szans na gola szukali w kontratakach. I taka taktyka długo się sprawdzała, bo mimo iż gospodarze byli częściej przy piłce, to groźniej wyglądały szybkie wypady gości.
Wrocławianie bili głową w mur i nie mogli przebić się przez gęstą obronę rywali, która z łatwością rozbijała ich akcje. Sami jednak ułatwiali im zadanie, bo grali schematycznie, a przede wszystkim wolno.
Śląsk zawsze jednak może liczyć jeszcze na stałe fragmenty gry. I tak było teraz. W 31. minucie gospodarze mieli rzut wolny. Kiedy wydawało się, że Sebastian Mila będzie dośrodkowywał, ten zagrał przed pole karne na 30 metr do Dudu Paraiby. Brazylijczyk od razu uderzył, piłka jeszcze odbiła się od jednego z rywali i wpadła do siatki obok kompletnie zmylonego Krzysztofa Pilarza.
Od tego momentu Cracovia zaczęła atakować odważniej, ale żadnej z ekip nie udało się wypracować sobie przed przerwą dogodnej okazji na zdobycie gola.
Po zmianie stron nadal przewagę miał Śląsk, ale Cracovia atakowała już większą ilością zawodników i w polu karnym gospodarzy coś się zaczęło dziać. Kilka minut po wznowieniu gry po ładnej akcji i dośrodkowaniu Adama Marciniaka gola mógł zdobyć Giannis Papadopulos, ale z kilku metrów przestrzelił. Najbliżsi wyrównania goście byli w 72 min., kiedy w polu karnym Śląska mocno się zakotłowało, a po wyjaśnieniu sytuacji goście domagali się rzutu karnego za zagranie rękę jednego z wrocławian.
W tym momencie powinno być już jednak 2:0. Chwilę wcześniej po szybkiej akcji w idealnej sytuacji znalazł się Sebastian Mila. Miał już przed sobą tylko Pilarza i próbował go zaskoczyć strzałem w krótki róg, ale bramkarz wygrał ten pojedynek.
Oba zespoły do końca starały się zdobyć bramki, ale akcjom brakowało precyzji, a także tempa i kibice w ostatnim meczu w tym sezonie we Wrocławiu obejrzeli tylko jednego gola.
Po meczu powiedzieli:
Mirosław Hajdo (trener Cracovii): Chcieliśmy wywieźć jakieś punkty z Wrocławia, ale niestety się nie udało. Widać było brak kilku zawodników w naszym zespole, a nie mamy tak szerokiej i wyrównanej kadry, aby móc się przeciwstawić silniej drugiej linii Śląska. Za szybko chcieliśmy grać w kierunku bramki rywali po przejęciu piłki. Trzeba było spokojniej konstruować ataki i szukać swoich szans. Straciliśmy kuriozalnego gola i szkoda, bo poza tą akcją Śląsk miał jeszcze jedną okazję, to było już po przerwie, w której świetnie się zachował Krzysiek Pilarz. Gospodarze byli dzisiaj dojrzalszym zespołem i było widać ich duże ogranie w lidze.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. I to znowu do zera. Stworzyliśmy więcej sytuacji, z których wykorzystaliśmy tylko jedną. To był dobry i ofensywny mecz w wykonaniu obu zespołów. Pograliśmy w piłkę. Byliśmy trochę zmęczeni po ostatniej podróży do Białegostoku, co było widać szczególnie u starszych zawodników. Chciałbym podziękować kibicom, że są z nami. I chciałbym też prosić dziennikarzy, aby pisali przychylniej o nas, a nie codziennie szukali problemów. W meczu z Koroną szansę dostaną kolejni młodzi zawodnicy, w tym Wojciech Pawłowski, który zastąpi Mariana Kelemena. Nie będzie też Dalibora Stevanovica, który leci jutro do Ameryki Południowej na tournee ze swoim zespołem narodowym.
Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 (1:0)
1:0 - Dudu Paraiba 32'
Składy:
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki Adam Kokoszka Dudu Paraiba, Lukas Droppa, Dalibor Stevanović (84' Przemysław Kaźmierczak), Flavio Paixao, Sebastian Mila (66' Mateusz Machaj), Kamil Dankowski (74' Robert Pich), Marco Paixao.
Cracovia: Krzysztof Pilarz - Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Tomislav Mikulić, Adam Marciniak, Saidi Ntibazonkiza, Łukasz Zejdler (59' Bartosz Kapustka), Marcin Budziński, Vladimir Boljević (86' Krzysztof Szewczyk), Giannis Papadopoulos (70' Edgar Bernhardt), Dawid Nowak.
Żółte kartki: Mateusz Żytko, Marcin Kuś, Bartosz Kapustka (Cracovia).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 6150
[event_poll=27499]