Lechia Gdańsk od początku chciała narzucić Lechowi Poznań swój styl gry, co przed dłuższy czas im się udawało. Kilka razy lechiści nadziali się jednak na szybkie kontry gości. - Było to otwarte spotkanie, czasami zostawialiśmy za duże luki, co Lech mógł wykorzystać. Wszyscy bardzo się staraliśmy i udało nam się wygrać, a to najważniejsze - mówił po meczu Paweł Dawidowicz.
[ad=rectangle]
Zwycięstwo biało-zielonych pozwala im realnie włączyć się do walki o europejskie puchary. - Jak najbardziej serio traktujemy naszą szansę. Mamy zagwarantowane utrzymanie, więc bijemy się o coś więcej. Zostały trzy mecze i chcemy je wygrać, aby zająć dobrą pozycję na koniec. Co z tego wyniknie? Zobaczymy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Problemy z obrońcami spowodowały, że Dawidowicz coraz częściej musi grać na stoperze. Co dla młodego lechisty nie jest żadnym zaskoczeniem. - Miejmy nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku. Nie przykładam wagi na jakiej pozycji gram. Cieszy, że trener na mnie stawia. Pokazaliśmy z Rafałem Janickim, że możemy razem grać na środku defensywy. Kilkakrotnie 18-latek wykazał się dużą szybkością i siłą w pojedynkach m.in. z Łukaszem Teodorczykiem. - Tak musi grać obrońca - skomentował.
Pochodzący z Olsztyna zawodnik popisał się również kilkoma fantastycznymi podaniami przez całe boisko. Po właśnie takim zagraniu padła pierwsza bramka dla gospodarzy. Przed meczem rozmawialiśmy z Sadajewem, że lubi piłki, które idą za obrońcę. Udało się taką do niego dograć, a on to wykorzystał - zakończył.
{"id":"","title":""}