Przegrywając w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego z Koroną w Kielcach, Pasy zmarnowały szansę na znalezienie się w pierwszej "8" T-Mobile Ekstraklasy, a w pierwszym meczu w grupie spadkowej nieoczekiwanie przegrały u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Krakowianie w spotkaniu z Góralami zagrali jedno z najgorszych spotkań w sezonie.
Teraz drużynę Stawowego czeka wyjazd do Łodzi na mecz z zamykającym tabelę Widzewem. Opiekun Pasów liczy na to, że jego podopieczni w końcu odnaleźli się w nowej, "spadkowej" rzeczywistości.
[ad=rectangle]
- Z naszą świadomością było nie najlepiej i to pokazał mecz z Podbeskidziem. Sezon się jeszcze nie skończył. Musimy mieć świadomość tego, że teraz gramy o utrzymanie. Nasza sytuacja nie jest komfortowa i wymaga od nas bardzo dużego zaangażowania - nie tylko sportowego, ale też mentalnego - mówi Stawowy i dodaje: - Być może wynikało to z tego, że Podbeskidzie czy w ogóle większość zespołów z grupy spadkowej poza nami i Jagiellonią Białystok to drużyny, które już od dawna były pogodzone z myślą o walce o utrzymanie, a my do tej gry włączyliśmy się dopiero po ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, zaprzepaszczając szansę na awans do pierwszej "8". Porażka w Kielcach była pewnego rodzaju ciosem i być może nie otrząsnęliśmy się z niego do meczu z Podbeskidziem.
- Moi piłkarze muszą pamiętać, że sezon się jeszcze nie skończył i cel jakim jest spokojne utrzymanie w ekstraklasie, nie został jeszcze zrealizowany. W meczu z Podbeskidziem nie było tego widać. To rywalom bardziej zależało na zwycięstwie. Liczę na to, że w Łodzi to się już nie powtórzy - kończy trener Cracovii.