Krakowianie nie wygrali żadnego z siedmiu ostatnich spotkań i to ich najgorsza seria sezonu od 1993/1994. W czterech ostatnich meczach zanotowali komplet porażek i to już w ogóle wyrównanie niechlubnego klubowego rekordu i pierwsza taka passa od sezonu 1991/1992.
Wpływ na to niewątpliwie ma wąska kadra, jaką dysponuje trener Franciszek Smuda, która w dodatku przed każdym spotkaniem ulega uszczupleniu. Już w kończącym sezon zasadniczy spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała "Franz" nie mógł skorzystać z wykartkowanych Gordana Bunozy, Donalda Guerriera oraz Ostoi Stjepanovicia, a także kontuzjowanego we wcześniejszym meczu z Widzewem Łódź Michała Nalepy. A pamiętać należy też o tym, że od początku rundy wiosennej niedysponowani są Rafał Boguski i Marko Jovanović.
- Na pewno jesteśmy w bardzo złej sytuacji. Zresztą każdy widzi, w jaki sposób trzeba co tydzień układać ten zespół, a wiadomo, że jeśli nie gramy w ekstraklasie podstawowym składem, to jest nam bardzo trudno - mówi Smuda.
W pierwszej kolejce fazy finałowej krakowianie zagrają z Lechem w Poznaniu i w meczu tym trener Wisły nie będzie mógł dalej skorzystać z Bunozy (pauza za 12 kartek wynosi dwa spotkania) oraz Dariusza Dudki, który po starciu z Podbeskidziem na koncie już 4 "żółtka", a po sobotnim pojedynku z Góralami do tego doszły poważne kontuzje Arkadiusza Głowackiego (kolano) i Piotra Brożka (uraz mięśniowy)!
- To uraz więzadła pobocznego przyśrodkowego w lewym kolanie - objaśnia "Głowa" i dodaje: - Nie wiemy jeszcze, na ile poważny jest to uraz. Od niedzieli jednak działamy i zamierzam się naprawiać. Na pewno to nie jest dla mnie koniec sezonu. Jeszcze się nie dam!
To nie koniec kłopotów Wisły. Okazuje się bowiem, że znów problemy zdrowotne ma Paweł Brożek. - Teraz przede wszystkim musimy wyzdrowieć, bo to zdrowie w naszej drużynie jest mocno nadszarpnięte. To jest główny problem tego, że nie gramy na tyle, na ile nas stać - mówi "Brozio" po porażce z Podbeskidziem i dodaje: - Jeśli będziemy zdrowi i w komplecie, to gra będzie wyglądać o wiele lepiej, niż to dziś wyglądało. Dziś pięciu-sześciu zawodników grało z drobnymi urazami. Ja ponownie gram z kontuzją. Są teraz dwa tygodnie na to, żeby przygotować się do fazy play-off.
Być może wobec urazów Głowackiego, Nalepy i Piotra Brożka oraz absencji Bunozy i Dudki trener Smuda wcześniej niż przypuszczał będzie musiał dać szansę w I zespole wracającemu do formy po kontuzji kolana i rocznej przerwie Michałowi Czekajowi, który po raz ostatni zagrał w ekstraklasie 4 marca 2013 roku, a wiosną wystąpił dopiero w dwóch meczach III-ligowych rezerw.