Łukasz Sołowiej z Floty Świnoujście: Wreszcie daliśmy kibicom więcej radości

Flota Świnoujście pokonała 2:1 Dolcan Ząbki. - Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak rybki z Bałtyku wody - cieszył się Łukasz Sołowiej po starciu, jakich mało na świnoujskim stadionie.

Kibice Floty Świnoujście nie byli w tym sezonie rozpieszczani. Dopiero w sobotę zobaczyli trzy gole w jednym meczu, na dodatek Sebastian Olszar zapewnił zespołowi zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach, finalizując kontratak tuż przed końcem meczu.

- Trzeba sobie powiedzieć szczerze w oczy, że pierwsza połowa nie należała do najlepszych piłkarsko, ale od momentu, gdy zdobyliśmy prowadzenie, wyglądało to pozytywnie. Gol dodał nam skrzydeł, mecz nabrał tempa i wreszcie padło ciut więcej goli i daliśmy kibicom więcej radości - przyznał Łukasz Sołowiej.

Flota zeszła na przerwę z prowadzeniem 1:0. W 62. minucie musiała jednak o nim zapomnieć i od nowa szukać zwycięskiego gola. - Z perspektywy boiska było widać, że za bardzo daliśmy się zepchnąć do obrony i z tego się wzięła bramka dla Dolcanu. Mimo tego pokazaliśmy charakter i do końca staraliśmy się o pełną pulę - szukał pozytywów pomocnik.

- Za nami bardzo trudny mecz z bardzo dobrze grającym w piłkę Dolcanem Ząbki. Oni wyrobili sobie zupełnie inny styl niż ten typowy dla polskich boisk. Tym bardziej cieszy zwycięstwo, które wyszarpaliśmy w ostatnim momencie. Potrzebowaliśmy tych punktów jak rybki w Bałtyku wody - uśmiechał się Sołowiej.

Zadowolony Łukasz Sołowiej po sobotnim meczu (fot. M. Dorosz)
Zadowolony Łukasz Sołowiej po sobotnim meczu (fot. M. Dorosz)

Oba gole dla zespołu Bogusława Baniaka padły po sytuacjach sam na sam z bramkarzem Dolcanu Ząbki. Takie akcje z wyprowadzeniem napastnika na czystą pozycję to nowość w repertuarze świnoujścian. - Przed meczem zakładamy sobie różne warianty, szykujemy się pod konkretnego przeciwnika, ale mówiąc szczerze - tak po prostu wyszło, że w sobotę dwukrotnie wyszliśmy sam na sam. Wydarzenia boiskowe są przeróżne, sytuacja zmienia się dynamicznie i chwała, że dostosowaliśmy się do tego. Pierwszy gol padł po świetnym zgraniu Roberta Kolendowicza, a drugi po akcji "Ariego", który utrzymał się na nogach i posłał naszemu jokerowi piłkę otwierająca - opisywał pomocnik.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Flota Świnoujście złapała oddech w grze o utrzymanie. - Super, gdyby zwycięstwo z Dolcanem w takich okolicznościach było przełomem. Do Kolejarza Stróże jedziemy z super nastawieniem. Szybki prysznic, dzień oddechu i zaczynamy myśleć o tym wyjeździe. Oczywiście jedziemy po zwycięstwo, bo skoro pokonujemy takiego przeciwnika jak Dolcan, to pozostaje tylko patrzeć w górę tabeli. Zwycięstwa, a nie remisy dadzą nam utrzymanie.

Źródło artykułu: