Zwycięstwo z Podbeskidziem Bielsko-Biała da Lechowi Poznań mocnego kopa?

Czy zwycięstwo z Podbeskidziem Bielsko-Biała odniesione w dramatycznych okolicznościach zwiększy wiarę w siebie piłkarzy Lecha Poznań i pozwoli osiągać lepsze wyniki w przyszłości?

Niewiele brakowało, a po remisie z Widzewem Łódź piłkarze Lecha Poznań doznaliby kolejnej kompromitacji remisując z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Ostatecznie w szóstej minucie doliczonego czasu gry obchodzący w ten dzień 23. urodziny Mateusz Możdżeń  strzałem z rzutu wolnego dał Kolejorzowi zwycięstwo. - Po bramce poczułem ulgę. W momencie, gdy Sloboda leżał na murawie, to liczyłem się z tym, że sędzia zaraz zakończy mecz i będę miał najgorsze urodziny w życiu. Znów byłby smutek, tragedia i wstyd na całego - opowiada Możdżeń.

Paradoksalnie zwycięstwo w takich okolicznościach może być dla Lecha dużo cenniejsze od odniesionego w łatwy sposób. Lechici wielokrotnie tracąc jako pierwsi bramkę przegrywali mecze, a teraz powinni pamiętać, że nawet gdy wydaje się, że losy meczu są już rozstrzygnięte i brakuje czasu na zdobycie gola, to wszystko jest możliwe. - W Poznaniu dawno nie było takich emocji. Takie rzeczy kibice lubią najbardziej i takie spotkania najdłużej zostają w pamięci. Myślę, że da nam to kopa. Uciekliśmy spod gilotyny i przed każdym następnym spotkaniem powinniśmy myśleć o meczach z Widzewem i Podbeskidziem. Pokazały one, że możesz być na górze, a zaraz na dole lub być na dole, ale się z niego wydostać - dodaje Możdżeń.

Gdyby lechici nie pokonali Podbeskidzia w klubie z pewnością byłoby nerwowo, co nie ułatwiłoby przygotowań do meczów z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. - Zwycięstwo w takich okolicznościach może dać kopa. Cieszą trzy punkty, które zapewniły trochę spokoju, bo gdybyśmy z dwoma zespołami z dołu tabeli zdobyli dwa punkty, to byłaby porażka - przyznaje Hubert Wołąkiewicz.

Jak to spotkanie z Podbeskidzie wpłynie na piłkarzy Lecha pokażą najbliższe spotkania, które będą niezwykle istotne jeśli chodzi o dalsze losy walki o mistrzostwo Polski.

Źródło artykułu: