Dzień pięknych goli - relacja z meczu Motor Lublin - Garbarnia Kraków

Silny, porywisty wiatr i opady deszczu torpedowały poczynania obu drużyn w pierwszej połowie. Po przerwie kibice obejrzeli aż cztery bramki

Zarówno gospodarze, jak i goście mieli olbrzymie problemy ze skonstruowaniem składnych akcji. Grający pod wiatr Motor nie ustrzegł się błędów przy wyprowadzaniu piłki, lecz rywale nie potrafili ich wykorzystać. W trudnych warunkach chaos na boisku trwał w najlepsze. - Jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem, jak w pierwszej połowie. Odmroziłem sobie ręce i kark. Chyba wszystkie zjawiska pogodowe świata wystąpiły, ale na szczęście to przetrzymaliśmy - przyznaje kapitan lubelskiej jedenastki Maciej Tataj.

Bliski zaskoczenia Pawła Lipca był w 21. minucie Karol Kostrubała, ale strzałem z dystansu minimalnie chybił celu. Lublinianie odpowiedzieli po kwadransie. Dwukrotnie szczęścia próbował Damian Jaroń, ale Jakub Sypniewski nie dał się zaskoczyć.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W końcówce pierwszej połowy nad stadionem pojawiło się słońce i natchnęło ono Motor do lepszej gry. Po zmianie stron gospodarze objęli prowadzenie. W 55. minucie - po podaniu Mateusza Brozia - Damian Jaroń w dobrej sytuacji nie oddał strzału, wycofał piłkę na 16. metr i w siatce umieścił ją Damian Kądzior.

W 64. minucie Broź ponownie wystąpił w roli asystenta. Tym razem świetnie zagrał do Michała Jonczyka, a ten nie dał Sypniewskiemu najmniejszych szans. Garbarnia przebudziła się 180 sekund później, gdy Tomasz Ogar pięknym strzałem doprowadził do wyniku 2:1.

W końcówce intensywne opady deszczu znów dały się we znaki piłkarzom. Nie zdekoncentrowały one Kądziora, który w 79. minucie kapitalnym uderzeniem z 20 metrów przypieczętował sukces Motoru. Mimo wszystko krakowski zespół do ostatnich sekund ambitnie próbował odrobić straty, choć nie powiodła mu się ta sztuka.

Po meczu powiedzieli:

Mirosław Kmieć (trener Garbarni): Przegraliśmy ważny, ale nie bardzo ważny mecz. Myślę, że te bardzo ważne będą przed nami, bo zostało jeszcze 14 kolejek, więc wszystko jest w naszych rękach. Dalej jesteśmy w grze. Przegraliśmy przez indywidualne błędy. Trudno, nie mam do chłopaków pretensji. Muszę podbudować swoich zawodników. Muszę cały czas dbać o nich, żeby konstruktywnie patrzyli na to co robią. Ten mecz już za nami. Zamykamy ten temat i przechodzimy dalej.

Karol Kostrubała (pomocnik Garbarni): Każdy bardzo ostrożnie podchodził do gry w pierwszej połowie, bo przy takiej pogodzie jakaś długa piłka czy poślizg mogły zakończyć się bramką. W drugiej były lepsze warunki i trochę zaczęliśmy grać w piłkę. Motor oddał kilka strzałów z dystansu, które zamienił na bramki. My tych strzałów mieliśmy mniej. Doszliśmy na 2:1, ale za chwilę Damian Kądzior poprawił bardzo ładną bramką. Można powiedzieć, że nie mieliśmy za bardzo atutów, żeby wynik wyciągnąć na remis. Motor wyszedł z tej potyczki zwycięsko i doskoczył do nas w tabeli. Mam nadzieję, że i Motorowi, i Garbarni uda się utrzymać w II lidze.

Robert Kasperczyk (trener Motoru): Oprócz strzelonych trzech bramek stworzyliśmy jeszcze kilka sytuacji. Ten mecz traktuję jako cezurę między tym co było, a tym co przed tymi chłopakami. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że to tylko malutki, malutki kroczek do przodu. Przed nami bardzo ciężkie mecze - wyjazdy do Suwałk i Siedlec, a u siebie spotkanie z Siarką Tarnobrzeg. Mamy trzy tzw. "strzały". Myślę, że ta wygrana bardzo chłopakom pomoże. Ciśnie się na usta kilka nazwisk, które pozytywnie zaskoczyły kibiców, ale absolutnie nie chcę nikogo indywidualnie wyróżniać. Wszystko, co najważniejsze przed nami.

Mateusz Broź (pomocnik Motoru): Ja nie godzę się z rolą rezerwowego. Myślę, że pokazałem swoim wejściem, iż zasługuję na pierwszą jedenastkę. Aczkolwiek trener decyduje o składzie.

Maciej Tataj (napastnik Motoru): W drugiej połowie mieliśmy dużą przewagę, sporo sytuacji i zasłużenie wygraliśmy. Znowu powtórzyła się sytuacja z jesieni, że prowadząc 2:0 straciliśmy bramkę. Na szczęście nie straciliśmy drugiej, ale dołożyliśmy na 3:1. Myślę, że pomoże nam to, żebyśmy szli w górę tabeli. W pierwszym meczu miałem dwie asysty do Michała Jonczyka, co też cieszy. Teraz miałem swoje sytuacje, nie wpadło, ale spokojnie. Runda jest długa i swoje można strzelić.

Motor Lublin - Garbarnia Kraków 3:1 (0:0)
1:0 - Kądzior 55'
2:0 - Jonczyk 64'
2:1 - Ogar 67'
3:1 - Kądzior 79'

Składy:

Motor: Lipiec - Zontek, Komor, Stanaitis, Pawłowicz - Jaroń, Koziara (46' Broź), Kądzior, Lewiński (66' Król), Jonczyk - Tataj.

Garbarnia: Sypniewski - Fedoruk, Kowalski, Byrski, Pluta - J. Górecki, Kalemba, Kostrubała, Kaczor (60' Kokoszka) - Cichy (59' Ogar), M. Górecki.

Żółte kartki: Broź, Komor (Motor) oraz Kostrubała, Ogar (Garbarnia).

Sędzia: Tomasz Krawczyk (Piotrków Trybunalski).

Widzów: 1000.

Komentarze (0)