Kazus "Gianniego" obala kolejny krzywdzący mit o Wojciechu Stawowym

[tag=42034]Giannis Papadopoulos[/tag] po trzech dniach wspólnych treningów z Cracovią jest szykowany do debiutu w barwach Pasów w niedzielnym spotkaniu 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Pogonią w Szczecinie.

Tym samym pada kolejny krzywdzący mit o trenerze Cracovii Wojciechu Stawowym, o którym mówi się, że jest przywiązany do nazwisk, a nowemu zawodnikowi z zewnątrz trudno przebić do jego zespołu, a jeszcze trudniej zrobić to od razu po dołączeniu do kadry. Już wcześniej fundamenty tej opinii zostały ukruszone przykładami Adama Marciniaka czy Krzysztofa Danielewicza, których transfery do I-ligowej Cracovii zostały dopięte przed powrotem Stawowego, a potem jeszcze doszły kazusy Edgara Bernhardta, Saidi Ntibazonkiza, Dawid Nowak czy Marcina Kusia, którzy z miejsca wskoczyli do składu. Teraz podejście Stawowego do Papadopoulosa pozwala ostatecznie rozprawić się z tym mitem.

25-letni grecki pomocnik w środę po raz pierwszy trenował z Pasami, a w piątek wieczorem udał się z nimi do Szczecina na niedzielny mecz z Pogonią. Wszystkie formalności związane z jego przejściem do Cracovii zostały dopięte na ostatni guzik i może zadebiutować w nowym zespole.

- Oceniam tego zawodnika bardzo pozytywnie. On lubi grać kombinacyjnie, czyli pasuje pod nas. Pierwsze dwa treningi z jego udziałem były oparte o ćwiczenia kompleksowe, kreatywne i gry taktyczne. Wiem, że mu odpowiada taki sposób gry. Nie ma zaległości fizycznych - to jest zawodnik po prostu do grania - mówi trener Stawowy.

- Zabieram go do Szczecina nie po to, żeby miał nas zbawić, choć dobry zawodnik może się przydać i nie wiem, czy będzie grał połówkę, czy mniej, ale biorę go przede wszystkim po to, żeby zobaczył, jak my funkcjonujemy jako zespół na boisku i poza nim - mówi opiekun Pasów i dodaje: - To wartościowy gracz, którego będę chciał jak najszybciej wkomponować w drużynę. Widzę, że miał w swojej karierze dobrych trenerów, bo widzę, że bardzo dużo umie, jeśli chodzi o sprawy taktyczne. Widzę, że był dobrze prowadzony i nie będzie miał problemów z wejściem w zespół. Zresztą widzę, że już został dobrze przyjęty, ale to tak jest, że dobry piłkarz aklimatyzuje się szybciej niż ktoś z mniejszymi umiejętnościami.

Wraz z odejściem Milosa Kosanovicia Cracovia straciła świetnego, lewonożnego egzekutora stałych fragmentów gry. Papadopoulos to gracz o dobrze ułożonej lewej stopie, więc czy przejmie po Serbie rolę wykonawcy rzutów wolnych i rożnych?

- Strzelał już parę wolnych i widać, że ma niezłe uderzenie, ale z tej bliższej odległości. "Kosa" potrafił potrafił strzelić nawet z 30-35 metrów. "Gianni" robi to z bliższa. Muszę przyznać, że wcześniej tego nie dostrzegłem, ale na przykład Damian Dąbrowski kapitalnie uderza z dalsza i jeśli w Szczecinie będzie jakiś rzut wolny z 30-35 metrów, to Damian do niego podejdzie - zdradza Stawowy.

Źródło artykułu: