22-latek rozegrał w tym sezonie raptem sześć spotkań w barwach Malagi, w których zdobył jednego gola. Polak przebywał na boisku łącznie ledwie przez 236 minut, a po raz ostatni pojawił się na nim 26 stycznia w meczu z Barceloną. Był to jego pierwszy występ od 25 listopada minionego roku - przez kolejne dwa miesiące nie znajdował się w kadrze meczowej Malagi i podobnie jest od spotkania na Camp Nou.
- Myślę, że jestem gotowy i jestem lepszym piłkarzem niż w Polsce, ale szanuję decyzję trenera. Muszę czekać, nic więcej. Myślę, że mógłbym grać, ale ciężko po przyjściu do Hiszpanii z Polski grać wszystko. Nawet najlepsi piłkarze tak mają. Lewandowski też musiał zaczekać na swoją szansę - obrazuje Pawłowski.
Problem w tym, że "Lewy", do którego odwołuje się młodzieżowy reprezentant Polski, w pierwszym sezonie (2010/2011) w Borussii Dortmund wystąpił w 33 na 34 możliwych spotkań niemieckiej Bundesligi, a do tego zagrał w każdym możliwym meczu (8) Ligi Europejskiej i dwóch Pucharu Niemiec. To 43 (17 w "11" i 26 jako zmiennik) występy w premierowym sezonie w barwach BVB.