31 stycznia kilkanaście europejskich krajów ogarnia transferowe szaleństwo. Dla wielu to bowiem ostatni dzień w którym można sprowadzać zawodników. Czasami negocjacje trwają już od wielu dni, ale to właśnie w ostatnich godzinach zostają ostatecznie "przyklepane". Irytuje to niektórych szkoleniowców, którzy w kluczowych momentach tracą najważniejszych piłkarzy. Inni są natomiast zachwyceni, bo na ostatnią chwilę dostają znakomitego piłkarza.
Najwięcej emocji czeka nas w najsilniejszych ligach Europy. W Anglii, Francji, Hiszpanii czy Holandii zawodnicy mogą podpisywać kontrakty z nowymi klubami do północy. Nieco inaczej wygląda to w przypadku Niemiec, gdzie co prawda okienko zamyka się dziś, ale już o godzinie 18. Podobnie sytuacja wygląda we Włoszech. Zainteresowani grą w Turcji mają jeszcze jeden dodatkowy dzień na ostateczne przemyślenia i negocjacje.
Ci, którzy myślą o grze w Rosji lub też na Ukrainie nie muszą się śpieszyć. W Rosji okienko zamyka się bowiem za 24 dni. Na Ukrainie transferowy szał potrwa do 1 marca.
Dużo czasu mają też zawodnicy w Ameryce Południowej. Argentyna zamyka okienko 11 lutego, a Brazylia dopiero 31 marca! Tam tym bardziej śpieszyć się więc nie trzeba.
Jak to przekłada się na nasze krajowe podwórko? U nas transferów można dokonywać do 28 lutego. Nasi prezesi nowych zawodników będą więc mogli kontraktować już w trakcie trwania rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)