[b]
Artur Długosz: Zanim obejrzymy powtórki, powiedz czy był rzut karny dla Pogoni Szczecin po twoim faulu na Marcinie Robaku?[/b]
Marian Kelemen: Ja uważam, że to było zbicie. To była długa piłka, czekałem aż zrobi kozioł. Chciałem ją wypiąstkować. Z mojej strony w ogóle nie było intencji, aby go sfaulować, tylko skupiałem się na piłce i chciałem ją wypiąstkować. Niestety nie zdążyłem piłki wybić. Pomimo tego, że sędzia odgwizdał przeciwko nam rzut karny, to my w pierwszej połowie też mieliśmy okazję albo dwie, gdzie to my mogliśmy mieć rzut karny.
To kolejny taki mecz w którym stworzyliście sobie kilka okazji, ale piłka wpadła do waszej siatki, a potem nie zdołaliście odnieść zwycięstwa.
- Tak, mamy taki zły okres. Ciężko zdobywa nam się bramki, a łatwo je tracimy. Jedyne co nam zostało, to myśleć pozytywnie i patrzeć tylko do przodu. To co było, to już się tego zmienić nie da. Powinniśmy dobrze i ciężko trenować oraz skupić się na następnym spotkaniu, i w Łodzi zdobyć trzy punkty.
Nie jest to dla was łatwy sezon. Jak nie bramki tracone w ostatnich minutach, to teraz problem z ich strzelaniem.
- My się nawalczymy o to, żeby strzelić bramkę, chcemy ją zdobyć, ale niestety mamy trochę pecha. Mam nadzieję, że jak ten czas minie, wygramy jeden mecz, to wszystko pójdzie w dobrym kierunku.
W Śląsku Wrocław na testach pojawiło się dwóch młodych bramkarzy. To dla ciebie powód do niepokoju czy tez zwiększenie rywalizacji? Jak to odbierasz?
- Klub ma do tego prawo. Są to młodzi bramkarze. To jest normalna rzecz. Zobaczymy co z nimi będzie dalej.
[b]
Twój kontrakt ze Śląskiem Wrocław kończy się czerwcu. Co dalej? Już w styczniu możesz podpisać umowę z innym klubem.[/b]
- Nie wiem. Na razie się skupiam na tym, co jest teraz. Zawsze mówię, że idę od jednego meczu do następnego. Chcę robić swoją robotę jak najlepiej. Trudno mi teraz powiedzieć co będzie w przyszłości.
Waszym podstawowym celem na ten sezon była walka o europejskie puchary. Teraz chyba jednak wychodzi na to, że jest to awans do czołowej ósemki. Tych meczów przed podziałem na grupy zbyt wiele już nie zostało...
- Meczów dużo nie ma. Uważam, że jak uda nam się wygrać te dwa ostatnie spotkania w tym roku, to uda nam wejść do tej ósemki, co teraz jest naszym celem. Najważniejsze jest zdobywać punkty. Zbyt wiele tych meczów nie ma, ale mało też ich nie jest. Zrobimy wszystko, aby wszyscy we Wrocławiu byli szczęśliwi.
Jak wy sobie tłumaczycie te ostatnie wyniki? Co musicie zrobić, aby w końcu zacząć piąć się w tabeli? Niedawno mieliście kryzys, ale teraz znowu on was dopadł.
- Nie wiem, staramy się, aby wszystko było dobrze. Każdy z nas piłkarzy chce dobrze pracować na treningach, na meczach dobrze odgrywać partnerom z zespołu. Czasami nam się to nie udaje, męczymy się. Walczymy jednak zawsze, chcemy ucieszyć zarówno nas, jak i kibiców. Ostatnio się nie udawało, ale mam nadzieję, że ten okres się już zakończy i będzie lepiej.
Czy czujesz się pewniakiem do gry w bramce Śląska Wrocław czy jednak decyduje o tym dyspozycja na dany czas?
- Zawsze trzeba walczyć. Ja patrzę tylko na następne mecze. O tym co się stanie zadecyduje czas. Nie ma sensu wybieganie zbyt daleko w przyszłość czy przeszłość. Cieszę się z tego, co jest teraz.
Wyczekujecie już ostatniego meczu w tym roku i urlopów czy jednak chcecie jeszcze trochę pograć w piłkę?
- Chcemy odwrócić jak najszybciej tę złą kartę. Dobrze, że są jeszcze dwa mecze. Spróbujemy zdobyć sześć punktów i spokojnie udać się na urlopy.