Porażką z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza śląski beniaminek zakończył rundę jesienną na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Gorszym zespołem okazał się tylko Okocimski Brzesko. Mimo to w Rybniku nie zamierzają łatwo składać broni. - Zima jest do przepracowania. Przed nami szesnaście kolejek i wiele spotkań u siebie. To ma być nasz atut, ale boisko pokazuje, że chyba nie będzie - odnosi się do ostatnich kontrowersji sędziowskich Daniel Feruga.
- Ta liga jest tak spłaszczona, że nie wiadomo kto awansuje, a kto spadnie. Możemy teraz być nawet na ostatnim miejscu, a na wiosnę wygramy trzy-cztery spotkania z rzędu i może być zupełnie inaczej. Mamy ku temu argumenty, tylko trzeba to wyjaśnić "u góry". Ta runda pokazała, że tylko raz - z Puszczą - mieliśmy zadyszkę i każdy widział, że ten mecz po prostu nam nie wyszedł - dodaje bramkostrzelny pomocnik Energetyka ROW Rybnik.
Jego dobra postawa nie mogła przejść niezauważona. 25-latek również nie kamufluje zadowolenia. - Nie ukrywam, że jak dotychczas to moja najlepsza runda. Gramy też o to, by się wypromować. Wydaje mi się, że te dziewięć bramek i pięć asyst pokazują, że chyba otrząsnąłem po tym, jak zostałem potraktowany w Ruchu Chorzów - mówi Feruga.
Lider rybniczan ma za sobą także nieudaną przygodę w GKS-ie Katowice. Zdecydowanie lepiej wiodło mu się w Chojniczance Chojnice, z którą wywalczył awans do I ligi. - Było trochę tułaczki po całej Polsce - wspomina. - Może wrócę na salony. Na razie nie ma jednak do tego głowy. Muszę ochłonąć po zakończonej rundzie - kończy podopieczny Marka Wleciałowskiego.