Hannover po raz ostatni zwycięski z murawy schodził 21 września po spotkaniu z FC Augsburg. Następnie Szabolcs Huszti i spółka zanotowali serię rozczarowujących wyników: 1:4 z Bayernem, 0:2 z Bayerem, 1:1 z Herthą, 0:1 z Borussią, 1:4 z Hoffenheim, 2:3 z Werderem oraz 0:0 z Brunszwikiem.
Jeśli fani ekipy Mirko Slomki liczyli, że przełamanie nadejdzie na Imtech-Arena w Hamburgu, mocno się rozczarowali. Wprawdzie w 28. minucie po koszmarnym błędzie Tomasa Rincona wynik otworzył Huszti, ale były to dla Hannoveru jedynie miłe złego początki. Z prowadzenia przyjezdni cieszyli się bardzo krótko, bowiem nie najlepszą interwencję Rona-Roberta Zielera wykorzystał dalekim strzałem Milan Badelj.
Po przerwie wyższość HSV nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji. Podopieczni Berta van Marwijka, choć zabrakło wśród nich kontuzjowanego Rafaela van der Vaarta, z łatwością stwarzali sytuacje bramkowe. W 46. minucie po akcji Heiko Westermanna trafił Maximilian Beister, a rezultat ustalił Hakan Calhanoglu, który kolejny raz udowodnił, że dysponuje ogromnym talentem i już wkrótce może zostać wielką gwiazdą europejskiego futbolu.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
W ataku Hannoveru od pierwszego gwizdka zagrał Mame Diouf, który do pomocy w 60. minucie otrzymał Artura Sobiecha (zmienił Edgara Priba). Polak niczym się nie wyróżnił i zaliczył - nie po raz pierwszy w tym sezonie - całkowicie bezbarwny występ. To samo można jednak powiedzieć o większości podopiecznych Slomki.
Na zakończenie kolejki drużyna z Moguncji zwyciężyła w Bremie i awansowała na 7. miejsce w tabeli. Dwa pierwsze gole padły w dużej mierze wskutek beznadziejnych interwencji Sebastiana Mielitza, który w 7. minucie zbyt daleko wyszedł z bramki, a w 17. nie złapał piłki po lekkim dośrodkowaniu, umożliwiając Shinjiego Okazaki wpisanie się na listę strzelców.
Przyznać trzeba, że Werder w ofensywie radził sobie nieźle (aktywny był debiutujący w wyjściowej "11" Davie Selke), ale fenomenalnie spisywał się 20-letni golkiper FSV Loris Karius, który dwukrotnie skapitulował dopiero w końcówce (gol i asysta Eljero Elii). Koniec końców zdecydowanie lepiej w niedzielny wieczór zaprezentowała się ekipa Thomasa Tuchela, która w doliczonym czasie gry nie dopuściła gospodarzy do ani jednej dogodnej sytuacji.
Wyniki niedzielnych spotkań 13. kolejki Bundesligi:
Hamburger SV - Hannover 96 3:1 (1:1)
0:1 - Huszti 28'
1:1 - Badelj 31'
2:1 - Beister 46'
3:1 - Calhanoglu 84'
Czerwona kartka: Sane /90+1' za drugą żółtą/ (Hannover 96).
Werder Brema - FSV Mainz 2:3 (0:2)
0:1 - N. Mueller 7'
0:2 - Okazaki 17'
0:3 - Okazaki 70'
1:3 - Elia 85'
2:3 - Di Santo 90'
TABELA BUNDESLIGI ->>>