Polska pokonała Greków w Krakowie 3:1 po hat-tricku Arkadiusza Milika i z kompletem zwycięstw zakończyła grę w eliminacjach przed własną publicznością. Do końca rozgrywek drużynie Marcina Dorny pozostał tylko wyjazdowy rewanż z Grecją.
- Po pierwszej połowie wydawało mi się, że uda nam się wyjechać z Polski bez porażki, ale tak jak mówiłem przed meczem, Polska to silny zespół i musieliśmy dać z siebie wszystko, żeby nie przegrać. Taki jest jednak urok piłki nożnej, że granica między porażką a sukcesem jest cienka i teraz porażka była naszym udziałem - mówi Tsanas.
Grecy wcale nie musieli w Krakowie przegrać. Tuż po tym jak w 79. minucie gola na 2:0 dla Polscy zdobył Milik, kontaktową bramkę strzelił Nikos Karelis, a w 90. minucie przy stanie 2:1 goście mieli rzut karny, który fatalnie zmarnował kapitan Giannis Potouridis. Selekcjoner nie miał jednak pretensji do swojego gracza: - Wielokrotnie wykonywał rzuty karne i bardzo rzadko ich nie wykorzystywał. Nie mam do niego żalu. Był do tego wyznaczony.
[wrzuta=aTr2h3S9onH,mmkk07]