- Podczas naszego pierwszego treningu na stadionie zorientowaliśmy się, że jest na obiekcie osoba reprezentująca polską drużynę, która obserwuje nasze zajęcia, a nie otrzymała od nas pozwolenia na to ani nawet nie wystąpiła o to. Oczywiście, gdyby wystąpiono o takie pozwolenie, zostałoby ono nadane. Być może brzmi to śmiesznie, ale to pozwala na skuteczniejsze osiągnięcie celu - mówił po spotkaniu w Krakowie Tsanas.
Skonfrontowany z tą wypowiedzią Greka Marcin Dorna bardzo spokojnie wytłumaczył zaistniałą sytuację: - To jest proste do wyjaśnienia: trening oficjalny, który nie może być obserwowany, nie był przez nas obserwowany. Natomiast trening, o którym mówił trener Tsanas, nie był treningiem zamkniętym i podobnie jak nasze inne zajęcia poza oficjalnymi, był treningiem otwartym.
Biało-czerwoni dzięki tej wygranej umocnili się na pozycji lidera grupy 7. el. MME. Po 7 meczach mają na koncie 15 punktów, a 2. w tabeli Turcja przed trzema wyjazdowymi spotkaniami ma 10 "oczek". Przed Polakami jeszcze tylko jedna potyczka z Grekami, ale dopiero we wrześniu przyszłego roku w ramach ostatniej, 8. kolejki.
[wrzuta=aTr2h3S9onH,mmkk07]