- Przyjechaliśmy do Polski, która jest bardzo trudnym rywalem. Polski zespół tworzą bardzo dobrzy piłkarze, którzy są mądrze poukładani taktycznie. Polska u siebie nie straciła żadnego punktu, więc jest bardzo wymagającym rywalem. Z tego względu nie chcę składać deklaracji w sprawie wyniku. Musimy skupić się na jak najlepszym występie - mówi Grek.
Ostatni kontakt polskiego futbolu z greckim miał miejsce w czasie EURO 2012, gdy w meczu otwarcia drużyna Franciszka Smudy zremisowała z Grekami 1:1. Przed wtorkowym spotkaniem Tsanas dostrzega jakieś analogie do tamtego pojedynku? - Może mówimy o tych samych państwach, ale drużyny są zupełnie inne. To co łączy te dwa przypadki, to jakość polskich piłkarzy pierwszej reprezentacji i "mlodzieżówki". Piłkarze jednak nigdy nie grają sami - grają jako drużyna i zawsze za nią stoi też trener. Tutaj mamy wspaniałą kombinację piłkarzy o wysokiej jakości i dobrego trenera, który opiekuje się swoimi podopiecznymi.
W drużynie Marcina Dorny jest kilku piłkarzy, którzy mają za sobą debiut w kadrze A i nawet w czasie trwających eliminacji występowali w pierwszej reprezentacji. Czy Tsanas ma do czynienia z podobną sytuacją? - Nasza drużyna składa się z piłkarzy urodzonych w 1993 roku. Natomiast piłkarze, którzy są z 1992 roku, już grają w dorosłej kadrze. Naszym głównym celem jest jednak oczywiście wprowadzenie jak największej grupy do dorosłej reprezentacji. Kogo bym polecił do dorosłej kadry? Nie chcę wchodzi w kompetencje trenera Fernando Santosa.