Przemysław Cecherz: Trochima poniosły emocje

Dwie żółte kartki w cztery minuty - to wyczyn Wojciecha Trochima z Kolejarza Stróże w starciu z Sandecją Nowy Sącz. 24-letni pomocnik osłabił swój zespół, ale trener Cecherz nie zamierza go karać.

Kolejarz Stróże miał plan, by w drugiej połowie derbów Sądecczyzny odważniej zaatakować i dążyć do strzelenia bramki. Życie napisało jednak inny scenariusz, bo Wojciech Trochim najpierw za pyskówki, a potem za pociągnięcie rywala za koszulkę, szybko zobaczył dwie żółte kartki i osłabił swój zespół. Drużyna gospodarzy grała od 57. minuty w dziesiątkę. Kiedy limit zmian był już wyczerpany, plac musiał też opuścić - tym razem z powodu kontuzji, Kamil Nitkiewicz, więc ostatnie 10 minut stróżanie grali w dziewiątkę. Mimo tego nie dali wbić sobie bramki, więc ocena zachowania Trochima nie była tak surowa.

- Wojtek ma swój rozum i sam na spokojnie zastanowi się czy zrobił dobrze, czy źle. Na pewno poniosły go emocje. Taki zawodnik musi nad nimi panować, szczególnie gdy przed chwilą został ukarany za dyskusje. Ja nie zamierzam jednak wyciągać konsekwencji. Uważam, że trener jest również do tego, by przy nim zawodnicy zarabiali pieniądze, a nie je tracili. Wojtek zawalił, ale koledzy z drużyny to nadrobili, z czego można się cieszyć - skomentował sytuację Przemysław Cecherz, trener Kolejarza.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Piłkarze ze Stróż zremisowali 0:0 w meczu 8. kolejki I ligi i zważając na okoliczności mogą być zadowoleni, choć przedmeczowe założenia były inne.

- Nie ukrywam, ze chcieliśmy pokonać Sandecję. Do przerwy obie drużyny pokazały, że się szanują, ale też chcą trafić do siatki. Najlepszą okazję w naszych szeregach miał Marcin Stefanik. W drugiej części chcieliśmy przejąć inicjatywę i mieliśmy więcej odbiorów w środku pola. Niestety okoliczności zmusiły nas do obrony wyniku i nastawienia się na kontry. W końcówce było jeszcze trudniej, bo graliśmy w dziewięciu. Kolejarz w ostatnich meczach nie traci bramek i wierzyłem, ze uda się i tym razem zachować czyste konto. Opłaciło się wierzyć i ten punkt należy szanować, a nawet traktować jak coś więcej, niż tylko remis - zakończył Cecherz.

Źródło artykułu: