Rekord frekwencji T-Mobile Ekstraklasy został ustanowiony w 4. kolejce, kiedy to Lech podejmował na własnym obiekcie Koronę Kielce. Wówczas na stadionie w Poznaniu zanotowano 24 813 kibiców. Piątkowy mecz na PGE Arenie obserwowało tylko o sześciuset fanów mniej. - Na pewno nie zostaliśmy sparaliżowani. To dodatkowo nas zmobilizowało - mówili zgodnie po meczu piłkarze Lechii Gdańsk.
Strzelec wyrównującej bramki dla biało-zielonych Marcin Pietrowski ma nadzieję, że następne mecze zgromadzą jeszcze większą ilość ludzi: - Dzisiaj było bardzo fajnie, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałbym, żeby ludzi było coraz więcej. My postaramy się ich swoją grą zachęcać do przyjścia - powiedział. - Gdy przyjadą kibice gości będzie jeszcze ciekawiej - stwierdził Paweł Dawidowicz, który rozegrał dobre spotkanie.
Następny mecz na PGE Arenie dopiero 21 września, kiedy to Lechia zmierzy się z Zawiszą Bydgoszcz.