Początkowo Josep Guardiola miał rozpocząć pracę w Bayernie Monachium już 1 lipca, ale działacze klubu postanowili przyśpieszyć przybycie byłego szkoleniowca Barcelony za naszą zachodnią granicę. Ponieważ Bawarczycy pierwszy mecz o stawkę rozegrają już 27 lipca (pojedynek o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund), 42-latek nie będzie miał zbyt wiele czasu, by wprowadzić w zespole nowe porządki i być zmienić zmienić taktykę oraz ustawienie triumfatorów Ligi Mistrzów.
Katalończyk, nie chcąc mieć problemów komunikacyjnych z najważniejszymi piłkarzami Bayernu takimi jak Philipp Lahm, Bastian Schweinsteiger i Thomas Mueller, intensywnie pracuje nad językiem niemieckim. - Pep jak zwykle zachowuje się obsesyjnie. Uczy się jak szalony przez cztery godziny każdego dnia. To absurd, spotykasz się z bratem na obiedzie, a on cały czas rozmawia ze swoim nauczycielem niemieckiego. Jest bardzo upatry - zdradza Pere Guardiola.
Guardiola w Monachium będzie musiał podjąć kilka ważnych decyzji kadrowych. Wolę odejścia z Bayernu zgłosił Mario Gomez, niepewne jest, czy Claudio Pizarro przedłuży kontrakt, a zespołowi przydałby się - wobec poważnej kontuzji Holgera Badstubera - nowy, solidny obrońca. Niewykluczone, że zostanie nim były gracz Barcelony, Eric Abidal. - Guardiola zna moją sytuację i chętnie ściągnąłby mnie do swojej drużyny. Chciałbym trafić do Bayernu, bo to jeden z najlepszych klubów Europy, a ponadto mam świetne relacje z Franckiem Ribery'm, ale dużo zależy od opinii włodarzy klubu - przyznaje Francuz.
Piłkarskie Niemcy zastanawiają się, czy nowy trener wprowadzi do gry Bawarczyków słynną tiki-takę. - Nie wyobrażam sobie, żeby Bayern wzorem Barcelony miał grać systemem wielu krótkich podań. Guardiola z pewnością nie zmieni wszystkiego, a jedynie będzie podsuwał swoje pomysły i idee. Przeprowadzenie rewolucji w tak dobrze funkcjonującym zespole, byłoby całkowicie błędnym posunięciem - uważa legenda niemieckiej piłki, Guenter Netzer.