- Panu prezydentowi niezwykle zależy na tym, żeby zatrzymać operatora Stadionu Miejskiego za wszelką cenę, i żeby Lechowi wiodło sie jak najlepiej. Ja też mu tego życzę, ale równocześnie życzyłabym Warcie i innym klubom sportowym w Poznaniu, aby prezydent przejmował się ich losem w takim samym stopniu. Tymczasem nie wzbudzają one ani troski, ani nawet zainteresowania gospodarza miasta - powiedziała Izabella Łukomska-Pyżalska.
- Obiekt miejski - stadion piłkarski zbudowany za pieniądze podatników, a nie za prywatne środki pana prezydenta, powinien być według mnie w rękach miasta. Poznańskie kluby piłkarskie powinny mieć możliwość gry na nim za darmo. To powszechna praktyka w większości klubów I-ligowych w Polsce. Grają one na obiektach miejskich i ponoszą tylko koszty organizacji meczów - dodała.
Łukomska-Pyżalska uważa, że bez zmiany polityki miasta poznański sport upadnie. - Przykład? Młody olimpijczyk w Warcie, kanadyjkarz, ma szansę wystartować w jeszcze niejednych igrzyskach i zdobyć niejedno trofeum na arenie międzynarodowej. Niestety jego łódka jest już stara i nie ma środków na zakup nowej. Z miasta dostaje 400 zł miesięcznie plus skromne środki z klubu. Musi dorabiać dodatkowo, aby mieć na życie i za co trenować. Nie ma pieniędzy na sprzęt, odżywki, czy ubrania sportowe. Ten młody sportowiec niestety myśli o porzuceniu kariery i pójściu do zwykłej pracy zarobkowej - zaznaczyła.
- Czy o to chodzi? Żeby sportowców i klubów w Poznaniu nie było? Żeby nasza zdolna młodzież wyjeżdżała do innych miast lub żeby rezygnowała z dobrze zapowiadającej się kariery? Żeby miasto Poznań nie miało się kim pochwalić? - pyta retorycznie.
Następnie sterniczka Warty wróciła do sytuacji swojego klubu. - Warta ma 11. miejsce w kraju jeśli chodzi o poziom sportowy młodzieży. To bardzo wysoka lokata, biorąc pod uwagę biedę, jaka panuje w klubie. Jeśli nie będzie drużyn seniorskich, to młodzież nie będzie miała wzorców, a ci zdolniejsi odejdą do bogatszych zespołów w innych miastach. Osobiście jako firma prywatna, która wydała społecznie na sport masę pieniędzy, mam wrażenie że to, co zrobiłam - utrzymywałam klub sama przez dwa lata i wybudowałam infrastrukturę przy Drodze Dębińskiej - jest miastu kompletnie obojętne. Ot, miała baba taki kaprys, a teraz marudzi. Średnia pomoc samorządów wobec klubów I-ligowych w Polsce to 1 milion złotych rocznie i stadion miejski za złotówkę. Stuletnia Warta też na taką formę pomocy zasługuje. I o takie możliwości stabilizacji i rozwoju dla klubu wnoszę - oznajmiła.
- Na koniec pozytywny akcent: 16 czerwca organizujemy na obiekcie Warty mecz o Puchar Polski kobiet. Serdecznie państwa zapraszam! Po meczu będzie można poznać osobiście najlepsze polskie zawodniczki. Są państwo mile widziani przy Drodze Dębińskiej, a państwa obecność na pewno wzmocni rangę tego wydarzenia. Pana prezydenta zapraszam w pierwszej kolejności, chociaż potencjalny elektorat nadzwyczaj pokaźny pewnie nie będzie - stwierdziła Łukomska-Pyżalska.