Peszko dla Sportowych Faktów: Chcę do Lecha!

Kilka dni temu Sławomir Peszko związał się kontraktem z Lechem Poznań. Umowa będzie obowiązywała jednak dopiero od 1 lipca. Z kolei trener pierwszoligowca Franciszek Smuda chciałby mieć tego zawodnika do dyspozycji już w rundzie wiosennej.

Po podpisaniu umowy Lech stara się Peszkę sprowadzić już teraz, dając tym samym szansę na zarobek płockiej Wiśle. Jednak działacze z Płocka nie chcą nawet słyszeć o odejściu czołowego zawodnika. - Nie ma żadnego tematu odejścia Sławka. Fakt, oferowali nam Micanskiego i Floriana, ale nas to nie interesuje. Sławek będzie grać u nas do końca sezonu. Lech go chce? 500 tys. euro i nie ma problemu - ironizuje w rozmowie ze Sportowymi Faktami szkoleniowiec Wisły Leszek Ojrzyński.

Sam napastnik jednak z chęcią zagrałby w Poznaniu już na wiosnę. - To niestety nie moja decyzja. W tej sprawie ostateczny głos należy do Wisły. W Płocku ciągle walczą o awans i nie chcą się mnie pozbywać już teraz. Ja oczywiście miałbym chęć już teraz zagrać w Lechu, ale cóż? Na razie jestem w pełni zdrowy, trenuję i czekam na dalszy przebieg wydarzeń - mówi Peszko.

Lech dwa lata temu objął taktykę sprowadzania zawodników z kończącymi się kontraktami. Tak było choćby z Przemysławem Pitrym. Gdy kończyła mu się umowa, porozumiał się z Lechem, a jego były klub - Amica Wronki (przed fuzją z Lechem) chcąc zarobić jakiekolwiek pieniądze przystawał na ofertę z Poznania wynoszącą zaledwie 100 tys. zł.

Gdy na jaw wyszło, że Peszko podpisał kontrakt z Lechem jasne stało się, że w tej sytuacji działacze Kolejorza postąpią tak samo jak w przypadku Pitrego. Jak udało nam się dowiedzieć pierwsza oferta wynosiła 400 tys. zł. Dodatkowo do Płocka miał się przenieść Ilian Micanski. Wisła tą propozycję odrzuciła, więc Lech dorzucił 100 tys. zł i Dawida Floriana. Również ta oferta nie przypadła do gustu włodarzom "naftowego klubu".

- Wiem, że Lech oferował już Iliana Micanskiego, Dawida Floriana i pieniądze, ale ta oferta została odrzucona - tłumaczy 23-letni pomocnik, który może grać także w ataku. - Ja mogę tylko czekać i mieć nadzieję, że z Poznania wpłynie propozycja, która zadowoli Wisłę i w Lechu zagram już na wiosnę - zdradza swoje nadzieje Peszko.

Komentarze (0)