Hernani: Telewizja nie pokazuje wszystkiego

Pogoń Szczecin pokonała Koronę Kielce 2:1. Popisową partię rozegrał Hernani, który wbił dwie bramki po rzutach rożnych. Portowcy zmienili schemat rozegrania kornera w ostatniej chwili.

Hernani był bez wątpienia pierwszoplanową postacią wieczoru przy Twardowskiego. Brazylijczyk strzelił debiutanckiego gola dla Pogoni Szczecin, po raz pierwszy zdobył dwie bramki w jednym spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy, na dodatek znokautował nimi klub, w którym spędził ponad sześć sezonów.

- Nie skupiałem się na tym, że przede mną starcie właśnie z Koroną. Liczyło się tylko tak potrzebne nam zwycięstwo - zaznaczył Hernani. - Zasłużyliśmy na punkty już w poprzednim tygodniu, przy Łazienkowskiej. Zagraliśmy tam jedną z lepszych połówek w rundzie i szkoda, że nie dowieźliśmy prowadzenia do końca. W piątek od początku byliśmy spokojni i dążyliśmy do zwycięstwa, nie ważne z kim i nie ważne w jaki sposób - opowiadał na gorąco bohater wieczoru.

Brazylijczyk przeniósł się do Pogoni Szczecin właśnie z kieleckiego klubu
Brazylijczyk przeniósł się do Pogoni Szczecin właśnie z kieleckiego klubu

Stoper trafiał do siatki Korony Kielce po rzutach rożnych. Kielczanie zachowywali się przy nich tak, jakby kompletnie zapomnieli o istnieniu Hernaniego. - Trochę się zagapili, ale z drugiej strony - nasze rozegrania nie były przypadkowe. Cały tydzień pracowaliśmy nad stałymi fragmentami, z tą jednak różnicą, że to ja miałem robić "wyblok" dla Frączczaka. W ostatniej chwili zmieniliśmy ten schemat i jak widać przyniosło to efekt - odsłonił fragment piłkarskiej kuchni obrońca.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

- Oczywiście podziękowania należą się nie tylko mi, ale też wszystkim, którzy pracowali na ten wynik. Telewizja nie pokazuje wszystkiego. Pokazuje mnie - strzelca goli, a nie prezentuje, kto na te bramki pracował, kto zablokował obrońcę w polu karnym, kto zrobił dla mnie miejsce... - zaznaczył po spotkaniu, którego temperatura była ogromna. - Byliśmy na to przygotowani, że Korona gra ostro i na pograniczu faulu. Po meczu jesteśmy przyjaciółmi, na boisku była ostra walka.

Dariusz Wdowczyk ponownie ustawił drużynę piątką obrońców z tyłu. To zupełny kontrast do tego, co w okresie przygotowań proponował Artur Skowronek, czyli taktyki z trzema defensorami. - Trener zdecyduje, czy pozostaniemy w tym ustawieniu w zależności od sytuacji kadrowej. Na razie zdaje ono egzamin i jeżeli będziemy je dużo trenować, to będzie dobre na tę ligę - stwierdził Hernani.

Źródło artykułu: