Jakub Artych: Jak do tej pory ocenia pan zgrupowanie w Siedlcach?
Marcin Dorna: Zgrupowanie jest dla nas bardzo pożyteczne. Cieszymy się, że możemy kilka dni wspólnie popracować. Wiadomo, że aura nie jest naszym sprzymierzeńcem, ale jesteśmy po to, aby reagować i optymalnie wykorzystać czas zgrupowania. Cieszy nas przede wszystkim fakt, iż możemy precyzyjnie zaplanować i przeprowadzić zajęcia treningowe z zespołem.
Jest pan zadowolony z warunków jakie spotkał pan na zgrupowaniu? Głównie chodzi mi o murawę na stadionie oraz boiska treningowe.
- Absolutnie tak.
Pytam o to nieprzypadkowo, gdyż w naszej ekstraklasie niewiele klubów może pochwalić się takim zapleczem.
- Nie będę odnosił się do klubów ekstraklasy, gdyż każdy z nich ma swoją drogę działania. W Siedlcach natomiast imponuje to, że jest bardzo dobry ośrodek treningowy. Mamy komfortowe warunki pracy. Można tylko cieszyć się, że takich ośrodków powstaje coraz więcej.
Ma pan w głowie wyjściowy skład na spotkanie z Litwą?
- Mamy oczywiście pewne koncepcje i wizje pierwszej jedenastki, ale wszystko weryfikuje postawa zawodników na boisku, a do meczu mamy jeszcze dwie jednostki treningowe. Nie można powiedzieć, że mam już gotowy skład, gdyż takie stwierdzenie zabiłoby rywalizację. Zależy nam przede wszystkim, aby wszyscy zawodnicy solidnie się przygotowali, rozegrali dobre dwa spotkania i wyjechali ze zgrupowania bardziej świadomi tego, czego od nich wymagamy.
Wiele mówi się, że głównym zadaniem pana reprezentacji jest awans na igrzyska olimpijskie. Będzie to niezmiernie trudne zadanie, gdyż droga do awansu jest sporo cięższa niż pierwszej reprezentacji do mistrzostw świata.
- Regulamin jest jasno określony. Trzeba okazać się najlepszą drużyną w grupie, do której losowani byliśmy z czwartego koszyka, co też jest pewnym wyznacznikiem. Kolejny etap to baraż ze zwycięzcą innej grupy a więc prawdopodobnie z jedną z potęg europejskich. Potem trzeba zająć przynajmniej trzecie miejsce na mistrzostwach Europy. My stawiamy sobie cele pośrednie: najważniejszy jest każdy kolejny trening, mecz, odprawa. Musimy regularnie robić postęp indywidualny i zespołowy. Najbliższy mecz jest najważniejszym: z Litwą, potem z Łotwą i inauguracyjne spotkanie eliminacyjne z Maltą.
Jak wygląda selekcja reprezentacji U-21?
- Obserwacje zawodników to jedno z wielu zadań członków sztabu szkoleniowego. Wspólnie z Jackiem Zielińskim, który opiekuje się reprezentacją U-20 oraz Andrzejem Juskowiakiem, Miłoszem Stępińskim, Józefem Młynarczykiem i Ryszardem Robakiewiczem oglądamy w każdy ligowy weekend kilkanaście spotkań ekstraklasy oraz I ligi. Nie omijamy również rozgrywek niższych lig. Wiemy, że są tam zawodnicy, którzy mogą niedługo trafić na wyższy poziom. Obserwujemy również graczy poza granicami kraju. Jesteśmy również w stałym kontakcie z trenerami klubowymi.
Jaka jest dyspozycja Rafała Wolskiego, który ma problemy z grą w swoim klubie?
- Rafał dojechał do nas z jednodniowym opóźnieniem ze względu na problemy z pogodą na lotnisku. Brał udział do tej pory tylko w dwóch treningach, więc trudno o globalną ocenę. Na pewno jest to zawodnik o bardzo dużym potencjale i te umiejętności pokazuje podczas zajęć.
Który z obecnych na zgrupowaniu w Siedlcach zawodników ma szansę już czerwcu dostać powołanie od Waldemara Fornalika?
- Jestem przekonany, że jest kilku zawodników o dużym potencjale, jednak do kolejnego meczu jest jeszcze kilka miesięcy i nie wiadomo w jakiej będą dyspozycji. Trener Fornalik, który przygląda się rozwojowi każdego młodego piłkarza podejmie na pewno trafne decyzje.
Utrzymuje pan regularny kontakt z selekcjonerem reprezentacji Polski?
- Oczywiście tak. Często rozmawiamy na temat młodych zawodników. Wszyscy trenerzy reprezentacji współpracują ponadto nad rozwojem indywidualnym zawodników i podniesieniem poziomu drużyn m.in. podczas regularnych spotkań "Zespołu reprezentacji".