19. kolejkę niemieckiej Bundesligi rozpocznie w piątkowy wieczór mecz ósmego w tabeli Eintrachtu Frankfurt z Arminią Bielefeld Artura Wichniarka. Gospodarze po ostatniej dość łatwej wyjazdowej wygranej z Herthą liczą na kolejny komplet punktów. Są oni zdecydowanymi faworytami tego spotkania, zważywszy że goście obecnie grają chyba najsłabszą piłkę w całej Bundeslidze. Czy i tym razem rewelacyjny Martin Fenin urządzi sobie wielkie strzelanie, czy może to Wichniarek, który w ostatnim meczu reprezentacji z Czechami zagrał przeciętnie będzie bohaterem tego meczu? Odpowiedź na to pytanie już w piątkowy wieczór.
Na sobotę w niemieckiej Bundeslidze zaplanowano mecz znajdującego się w wyśmienitej formie Bayeru Leverkusen z zawodzącym ostatnimi czasy Hamburgerem. Obie ekipy zajmują odpowiednio trzecie i czwarte miejsce w ligowej tabeli, ale to gospodarze są zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Drużyna Aptekarzy w niesamowitym tempie awansowała na miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów, goście natomiast stracili je po remisie w ostatniej kolejce na własnym obiekcie z Hannoverem 96. Zwycięzca sobotniego pojedynku może awansować nawet na pozycję wicelidera, co przed sezonem dla obu drużyn byłoby spełnieniem najskrytszych marzeń.
W polskim meczu drużyna VfL Bochum Marcina Mięciela i Tomasza Zdebela podejmie na własnym obiekcie Energie Cottbus Mariusza Kukiełki i Przemysława Trytki. Gospodarze, którzy sprawili w ostatniej kolejce największą niespodziankę pokonując Werder 2:1 tym razem wystąpią w roli faworyta. Ekipa z Cottbus nie jest jednak skazana na pożarcie i zapewne tanio skóry nie sprzeda. Prowadząc wyrównaną walkę przez 90 minut z Bayerem zawodnicy Bojana Prasnikara pokazali, że zamierzają do końca walczyć o utrzymanie. Wydaje się, że cel ten jest jak najbardziej w ich zasięgu, ponieważ z drużyn końca tabeli to właśnie Energie prezentuje się najlepiej. Bochum jednak jest na fali i niesione ostatnią wygraną z Werderem może rozbić gości naturalną siłą rozpędu. Remis zapewne nie ucieszy tutaj nikogo, więc szykuje się spotkanie o pełną pulę, czyli co najważniejsze z bramkami.
Mistrz kraju VfB Stuttgart po klęsce w ostatniej kolejce z Schalke zagra z Herthą Łukasza Piszczka, która również po zeszłej serii spotkań jest rozbita. Zapowiada się, więc spotkanie drużyn, które będą chciały zatrzeć fatalne wrażenie z ostatniego weekendu i odzyskać zaufanie chociażby części własnych kibiców. Faworyta należy tutaj upatrywać w gospodarzach, właśnie głównie z tego, że grają u siebie oraz dlatego, że goście grają ostatnimi czasy fatalnie. Berlińczycy przegrali u siebie z niezbyt mocnym Eintrachtem aż 0:3 robiąc błędy w obronie na poziomie polskiej okręgówki. Stuttgart, mimo dotkliwej wpadki z przed tygodnia pokazał parę ciekawych zagrań i to właśnie tą ekipę należy wskazywać jako pewniaka do całej puli tego spotkania.
Do równie ciekawego meczu powinno dojść, także w Hannoverze, gdzie miejscowa jedenastka podejmie rewelację rozgrywek ekipę Karlsruhe. Nieobliczalni gospodarze po remisie w Hamburgu będą chcieli pokazać, że ten wynik nie był dziełem przypadku, a efektem ich dobrej gry. Goście w ostatnią sobotę dość pewnie wygrali ze słabiutką Nurnbergą dając wyraźny sygnał, że nadal nie rezygnują z walki o Puchar UEFA w następnym sezonie. Wskazać faworyta tego meczu jest wyjątkowo trudno. Nieobliczalność gospodarzy jest tak duża, że każdy wynik jest tutaj możliwy. Skoro ciężko wskazać zwycięzcę, powinno się postawić na remis. Takim też wynikiem powinno zakończyć się to spotkanie. Miejmy tylko nadzieję, że po raz kolejny piłkarz gospodarzy Dariusz Żuraw nie przesiedzi całego meczu na ławce rezerwowych.
W pozostałych sobotnich spotkaniach 19. kolejki niemieckiej Bundesligi dziesiąty w tabeli WfL Wolfsburg Jacka Krzynówka zmierzy się z outsiderem MSV Duisburg, natomiast w meczu o sześć punktów piętnasta Nurnberga podejmie zajmującą czternaste miejsce Hansę Rostock.
Kibice piłkarscy w Niemczech już dzisiaj zapewne nie mogą doczekać się niedzieli i godziny 17:30. Wtedy to bowiem sędziowie prowadzący mecze w Monachium i Dortmundzie rozpoczną hity tej kolejki, a nawet i sezonu.
Na Allianz Arena w Monachium dojdzie do wielkiego klasyka Bundesligi. W dodatku zmierzą się ze sobą lider i wicelider rozgrywek. Do wielkiego Bayernu przyjeżdża w tej chwili równie wielki Werder Brema, nieistotne jest w tej sytuacji, że lekko rozbity. Gwiazdy na boisku, ogromna stawka, wielcy trenerzy, żywiołowi kibice - w tą niedzielę wszystko to, a także piękne zagrania, zwroty akcji będzie można zapewne obejrzeć na stadionie Bayernu Monachium. Faworytem tego szlagieru na pewno są Bawarczycy, którzy zagrali dość przeciętnie ze słabą Hansą, pozwalając outsiderowi na zbyt wiele. Jednak, gdy trzeba było kontrolowali oni grę i spokojnie dowieźli korzystny dla siebie wynik do końca. Niestety tego samego nie da się powiedzieć o zawodnikach z Bremy. W ostatniej kolejce z Bochum zagrali oni dobrze tylko 45 minut, po których prowadzili 1:0. Potem już było tylko gorzej. Strata dwóch bramek i czerwona kartka dla Naldo sprawiły, że Werder przegrał drugi mecz u siebie w sezonie (pierwszy to mecz z drugiej kolejki z Bayernem). Jednak wszystkie statystyki i forma z ostatnich meczów nie będą miały znaczenia, gdy rozbrzmi gwizdek w niedzielne popołudnie na Allianz Arena. Oba zespoły zrobią wszystko, żeby wygrać i zdecydowanie poprawić swoją drogę ku mistrzostwie Niemiec. W przypadku wygranej gospodarzy, będą mieli oni już sześć punktów przewagi nad drugim Werderem, HSV lub Bayerem. Jeśli wygrają goście zrównają się punktami z liderującymi Bawarczykami. Śmiało można, więc powiedzieć, że jest to mecz o sześć punktów.
W drugim niedzielnym super hicie kolejki dojdzie do derbów Zagłębia Ruhry. Borussia Dortmund Jakuba Błaszczykowskiego podejmie będące na fali Schalke04. Jako, że mecze derbowe rządzą się własnymi prawami, to forma jaką zaprezentowały obie drużyny przed tygodniem nie powinna mieć wpływu na wynik i przebieg niedzielnej potyczki. Dla przypomnienia tylko zaznaczę, że Borussia męczyła się do 92. minuty z ostatnim w tabeli Duisburgiem i w końcu strzeliła mu bramkę na 3:3. Schalke natomiast zmiażdżyło aktualnego jeszcze mistrza Niemiec 4:1, grając piękną piłkę na najwyższym światowym poziomie. Faworyta w tym meczu wskazać można, ale nie ma to zapewne sensu, bo mecze te rządzą się jak już mówiłem swoimi prawami. Wypada jednak zaznaczyć, że jeśli biorąc pod uwagę formę zespołów sprzed tygodnia, pozycje zespołów w tabeli (Borussia - 12, Schalke - 5) i umiejętności piłkarzy na papierze (Schalke wygląda zdecydowanie korzystniej), a w niedzielę wygra Borussia np. 5:0 to w 100% będzie można uwierzyć w to powiedzenie i uznać je za jak najbardziej obowiązujące w świecie piłkarskim.
19. kolejka niemieckiej Bundesligi:
Eintracht Frankfurt - Arminia Bielefeld / pt 8.02.2008 godz. 20:30
Bayer Leverkusen - Hamburger SV / sob 9.02.2008 godz. 15:30
VfL Bochum - Energie Cottbus / sob 9.02.2008 godz. 15:30
Hannover 96 - Karlsruher SC / sob 9.02.2008 godz. 15:30
FC Nurnberg - Hansa Rostock / sob 9.02.2008 godz. 15:30
VfB Stuttgart - Hertha BSC / sob 9.02.2008 godz. 15:30
VfL Wolfsburg - MSV Duisburg / sob 9.02.2008 godz. 15:30
FC Bayern Monachium - Werder Brema / nd 10.02.2008 godz. 17:00
Borussia Dortmund - FC Schalke04 / nd 10.02.2008 godz. 17:00