Beznadziejna sobota Sobiecha i Polanskiego. "Był najsłabszy w drużynie"

Polskie trio z Dortmundu świeciło pełnym blaskiem w 12. kolejce Bundesligi, ale pozostali kadrowicze Waldemara Fornalika występujący na co dzień w lidze niemieckiej mocno rozczarowali.

Eugen Polanski, korzystając z przymusowej przerwy konkurenta Juliana Baumgartlingera, znalazł się w podstawowym składzie FSV Mainz po raz pierwszy od 6 października. Środkowy pomocnik rozegrał 73 minuty, po czym został zmieniony przez Elkina Soto.

Według goal.com/de "Ojgen" wypadł przyzwoicie (nota "3" w 5-stopniowej skali), ale Sportal ostro skrytykował reprezentanta Polski. "Był najsłabszy w drużynie z Mainz. Fatalnie główkował w 18. minucie po dobrej centrze Caligiuriego. Źle zachował się przy Diekmeierze, gdy HSV stworzył najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie. Miał sporo niecelnych podań, a poza tym był mało widoczny" - podsumowano grę 26-latka, przyznając mu ocenę "4,5" ("1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki).

Artur Sobiech pojawił się na placu gry w potyczce z SC Freiburg w 59. minucie w miejsce Mohammeda Abdellaoue. Polski napastnik miał pomóc Hannoverowi 96 w odrobieniu strat, ale zadania tego nie wykonał - wynik 1:2 ustalony na początku drugiej połowy nie uległ zmianie i Die Roten doznali nieoczekiwanej porażki.

"Wprowadzony, by ożywić ofensywne poczynania Hannoveru, nie zdołał tak naprawdę wejść do gry. Nie potrafił poradzić sobie z duetem stoperów Krmas - Diagne i w polu karnym rywali niczym się nie wyróżnił" - skomentowano półgodzinne poczynania "Abdula". Sobiech od Sportalu otrzymał notę "4,5", a jedynym pocieszeniem dla niego może być fakt, że aż czterech innych podopiecznych Mirko Slomki zostało ocenionych jeszcze niżej.

Źródło artykułu: