- Naprawdę nie wiem co się dzieje z nami. Słyszałem, że od kilku lat w Zagłębiu słaba jest jesień, a wiosną już dobra. Naprawdę trudno mi powiedzieć dlaczego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Maciej Małkowski, pomocnik KGHM Zagłębie Lubin.
Jednak humory w Lubinie dopisują po wygranych debrach ze Śląskiem Wrocław. Z drugiej strony Pavel Hapal doskonale zdaje sobie sprawę, że pojedynki z Podbeskidziem Bielsko-Biała i GKS-em Bełchatów mogą być kluczowe w tej rundzie. Oba zostaną rozegrane w Lubinie, a Górale i Brunatni mocno rozczarowują w tym sezonie. Zagłębie ma zatem ogromną szansę, aby je wygrać i odbić się od ligowego dna.
Obecnie znajduje się tuż nad kreską z dorobkiem pięciu punktów i stratą aż sześciu do kolejnego zespołu. Niżej są tylko wspomniane Podbeskidzie i GKS. Dlatego zwycięstwa nad tymi drużynami w Lubinie zostaną przyjęte niemal jak obowiązek.
Także sami zawodnicy wierzą, że najgorsze mają już za sobą i teraz będzie już tylko lepiej. - Wygrane derby to najlepsza okazja na przełamanie. Atmosfera wokół klubu teraz na pewno się poprawi. Morale drużyny się zwiększa, a co ważne, kibice nadal będą nas wspierać - powiedział Szymon Pawłowski, który od początku sezonu należy do najlepszych graczy Miedziowych. Pawłowski zapowiedział, że w Lubinie nie zostanie, ale walczy o dobry kontrakt zagraniczny.
- Teraz przed nami kolejne bardzo ważne spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Musimy zagrać podobnie i zdobyć trzy punkty, tym razem u siebie. Wtedy zwycięstwo będzie smakowało podwójnie - zakończył Pawłowski.