29 października po porażce z GKS-em Bełchatów pracę stracił Jan Urban. Działacze chcieli coś zmienić i tuż przed derbowym pojedynkiem ze Śląskiem Wrocław dokonali roszady szkoleniowca. Działo się to pod koniec października, a więc niemal równo rok temu. Zagłębie zajmowało przedostatnią pozycję, czyli dokładnie taką samą jak teraz. W najbliższym meczu Miedziowi zagrają ze Śląskiem - sytuacja jest zatem analogiczna.
- Od kilku lat w Lubinie jest tak, że jesienią nam nie idzie. Nie wiem dlaczego - mówi portalowi SportoweFakty.pl Maciej Małkowski. W piątek lubinianie mieli przełamać się i odnieść drugie zwycięstwo w tym sezonie. Bardzo szybko ich plany zostały pokrzyżowane. Już w piątej minucie Vojo Ubiparip pokonał Michała Gliwę.
- Cóż mogę powiedzieć? Początek meczu przespaliśmy, Lech grał bardzo dobrze w piłkę i wykorzystał jedną sytuację bramkową. Mieliśmy sytuacje, m.in. trafiliśmy w poprzeczkę. Ale żeby strzelić gola musimy być skuteczniejsi. Tym razem to się nie udało i dlatego przegraliśmy - kręcił głową Pavel Hapal , szkoleniowiec Zagłębia.
Lubinianie mają tylko dwa "oczka" na koncie, ponieważ trzy zostały im odjęte. - Bramka stracona tak szybko nieco wstrząsnęła drużyną. Po tym, jak zrobiliśmy zmianę (Woźniak za Rakowskiego - red.) zaczęło to wyglądać lepiej. Druga połowa była już toczona pod nasze dyktando, ale nie strzeliliśmy bramki, a bez tego nic nie da się zrobić - dodał Czech.
Miedziowym nie dopisało szczęście, ponieważ po strzale Szymona Pawłowskiego piłka trafiła w poprzeczkę. W ostatnich sekundach spotkania reprezentant Polski uderzył minimalnie niecelnie z rzutu wolnego. - Nie po raz pierwszy mamy trzy słupki czy poprzeczki. Czasem to nie kwestia treningów. Zobaczylibyście, ile strzałów oddajemy na treningach... Najważniejsza jest orientacja podczas meczu. Trzeba uderzyć tak, żeby wpadło do bramki - powiedział Hapal.
Przed Zagłębiem bardzo ważny derbowy mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Jeśli Hapal przegra go, jego pozycja w klubie nie będzie już mocna. - Nie mamy wielu meczów, ale kiedy będzie łatwiej? Mam panikować? Muszę zachować spokój. Trenerzy są od tego, by drużynę uspokoić i sprawić, by spróbowała powalczyć w następnym meczu - zakończył Hapal.