Sędzia meczu Zagłębie - Lech popełnił błąd?

Paweł Raczkowski wyrzucił z boiska Kebbę Ceesaya podczas meczu Zagłębia Lubin z Lechem Poznań. Zdaniem zawodnika sędzia popełnił błąd. Również Mariusz Rumak zwrócił uwagę na decyzje arbitra.

Sytuacja Kebby Ceesaya była trudna do oceny. Prawy obrońca Lecha wybił najpierw piłkę, ale od razu wyprostowaną nogą trafił w piszczel Szymona Pawłowskiego. Sędzia uznał, że 24-letni zawodnik z Gambii przesadził z tym wślizgiem i ukarał go drugą, a w konsekwencji czerwoną kartką. - To była zła decyzja arbitra, ponieważ najpierw trafiłem w piłkę - tłumaczył się już po meczu Kebba Ceesay.

- Decyzje sędziego spowodowały, że na koniec dramaturgia była jeszcze większa. Żeby być w czubie tabeli, trzeba punktować też na wyjazdach. Dziś ten cel osiągnęliśmy - mówił na pomeczowej konferencji Mariusz Rumak.

Kolejorz w Lubinie miał zwyciężyć i awansować na fotel lidera. Tak się właśnie stało, ponieważ piękne trafienie Vojo Ubiparip okazało się jedynym w meczu. Rumak nie krył zadowolenia z faktu awansu na pierwsze miejsce w tabeli. - To było dramatyczne spotkanie w wielu aspektach. Ale mój zespół pokazał charakter i pokazał, że zawodnicy potrafią wspólnie osiągać postawione przed nimi cele. Do 30-35 minuty, jeśli chodzi o organizację gry, było bardzo dobrze. Kontrolowaliśmy spotkanie, stwarzaliśmy sytuacje, ale później wszystko się załamało. Nie jestem trenerem, który etapowo podchodzi do swojego zawodu. Dla mnie ważne jest to, kto na końcu będzie pierwszy. Nie dzisiaj. Dzisiaj moi piłkarze zasłużyli charakterem na prowadzenie w T-Mobile Ekstraklasie. Mam nadzieję, że pozostaniemy na nim nie tylko do poniedziałku. Udało mi się to z pierwszym zespołem po raz pierwszy w karierze, ale marzeniem i celem mojej pracy jest pierwsze miejsce po ostatniej kolejce rozgrywek - przyznał.

W końcówce meczu Lech był mocno osłabiony w obronie. Po czerwonej kartce Ceesaya na prawą stronę defensywy powędrował Vojo Ubiparip. Kontuzji doznał z kolei lewy obrońca Hubert Wołąkiewicz. W jego miejsce Rumak wprowadził Jakuba Wilka. - Zawodnicy w obronie współpracowali poprawnie. Nie mówię, że bardzo dobrze, bo gry graliśmy w osłabieniu nie mogłem dokonywać zmian takich, jakich planowałem. Zejścia Szymka Drewniaka i Huberta Wołąkiewicza spowodowane były urazami. Kuriozalnie dostaliśmy w tym meczu najwięcej żółtych kartek i mamy największy szpital. Ale ja nie znam się na sędziowaniu, nie będę oceniał pracy arbitra, bo są od tego inne osoby - powiedział Rumak.

Dość niespodziewanie właśnie na nominalnego napastnika postawił na obronie Rumak. Tłumaczył się tym, że Serb ma ogromny wolę do walki. - Zdecydowałem się postawić na prawej obronie na Vojo Ubiparipa, bo jest to zawodnik, który posiada przeogromny charakter do walki na boisku. Do tego jest inteligentny, więc swoje ustawienie dość dobrze realizował. Zneutralizował poczynania Szymona Pawłowskiego, który przeniósł się na tamtą stronę boiska, widzą lukę po czerwonej kartce Cessaya - podsumował Mariusz Rumak.

Źródło artykułu: