Po siedmiu kolejkach Biała Gwiazda i Jaga mają na koncie po 7 punktów i są sąsiadami w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej. Krakowianie zajmują w niej 13. pozycją, a białostocczanie są na 12. miejscu ze względu na lepszy od Wisły bilans bramkowy.
- Rozmawiam z zawodnikami o tabeli. Przede wszystkim zapytałem o to, czy cieszy ich to 13. miejsce. Odpowiedzieli, że nie i że czują, że mogą być dużo wyżej - zdradza trener Kulawik.
Sobotnie spotkanie będzie dla niego pierwszym od siedmiu lat w roli szkoleniowca Wisły na Reymonta 22. Debiutował w nowej-starej roli dwa tygodnie temu w wyjazdowym meczu z Legią Warszawa (1:2). Przed tym pojedynkiem miał tylko dwa dni na pracę z zespołem, więc przerwa na mecze reprezentacji była dla niego darem od losu.
- Znałem wcześniej tę drużynę, mijałem się z nimi, więc de facto jakiś kontakt był. Dostałem jednak pewne odpowiedzi, których od nich oczekiwałem. Jestem teraz mądrzejszy. Chciałem przede wszystkim, by wróciła im radość z gry w piłkę. Chciałem im wpoić, że mają mieć przede wszystkim przyjemność z gry. Myślę, że to się udało - opowiada Kulawik o tym, co robił z drużyną przez ostatnie dni.
"Kula" tuż po przejęciu Wisły przyznał, że jego celem jest to, by Biała Gwiazda grała "krakowską piłkę". W pierwszym meczu z Legią było znać już pierwsze tego oznaki . - O to chodzi, by jak najdłużej zagrać w takim stylu jak te 25 minut na Legii. Ciężko nad tym pracowaliśmy, ale to boisko wszystko zweryfikuje - mówi Kulawik.
W wolny od meczów ligowych miniony weekend krakowianie wykorzystali na sparing z I-ligową Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (3:1), w którym skutecznością błysnął Daniel Sikorski, zdobywając hat-trick. Kulawik: - Najbardziej cieszę się z tego, że Cwetan Genkow ma rywala. Rywalizacja o miejsce w składzie najlepiej podnosi umiejętności. Cieszę się z tego, że dyspozycja Daniela poszła do góry.
Liderem Jagiellonii jest eks-wiślak i były kolega z szatni Białej Gwiazdy Kulawika Tomasz Frankowski. 38-letni snajper zdobył w polskiej ekstraklasie już 163 gole, w tym aż 111 w barwach Wisły.
- Tomek Frankowski zaczął strzelać w Wiśle od mojego podania na Polonii Warszawa... Niech zostanie mu tyle, ile ma - przypomina z uśmiechem Kulawik i dodaje: - "Franiu" nie lubi jak się gra agresywnie - nie brutalnie - i to mu przeszkadza. To zawodnik inteligentny, techniczny i nie lubi takiej gry. Wiadomo, że trzeba na niego zwrócić większą uwagę. Bardzo dobrym zawodnikiem jest Dzalamidze, który kreuje grę ofensywną. Do tego o Kupiszu zawsze się mówi, że zostawia serce dla tego zespołu.