Tomasz Asensky: Cracovia gra mega ekstremalnie...

W meczu 8. kolejki I ligi Olimpia Grudziądz pokonała u siebie Cracovię 2:0. Trener Olimpii [tag=30728]Tomasz Asensky[/tag] przyznał, że kluczem do zwycięstwa było przeciwstawienie się "ekstremalnemu" stylowi Pasów...

- Moja drużyna zrealizowała w pełni wszystkie założenia przedmeczowe. Po analizie zespołu Cracovii wiedzieliśmy, że jest to zespół grający bardzo specyficznie, mega ekstremalnie próbujący grac w piłkę podaniami - ocenia trener Olimpii. - W tym szukaliśmy klucza do tego meczu, odcinając zawodników środka pola od piłek, a to największa broń Cracovii: wymiana wielu podań, duża mobilność zespołu.
[i]To nasze ustawienie, gdzie byliśmy blisko siebie, skoncentrowani, nie popełniając błędów w defensywie, udało nam się zrealizować wszystkie zadania. Oczywiście nie ustrzegliśmy się drobnych mankamentów, ale boisko nie sprzyjało grze w piłkę - było bardzo mokre i grząskie.

[/i]

Asensky przyznał, że pewne zwycięstwo z Cracovią to rehabilitacja za grę na wyjazdach. W czterech meczach poza Grudziądzem Olimpia zdobyła tylko trzy punkty. - Chciałem pochwalić chłopaków, że po porażce w Tychach - na wyjazdach gramy bardzo "w kratkę", jesteśmy zupełnie innym zespołem - w spotkaniu z Cracovią potrafili się podnieść. Mogliśmy wygrać wyżej niż 2:0 - mówi trener Olimpii, mając na myśli przede wszystkim zmarnowany przez Roberta Szczota rzut karny. - To już nasz trzeci niewykorzystany karny w tym sezonie. Teoretycznie najłatwiejszy sposób na strzelenie gola... Śmiejemy się już, że przy karnych chyba będziemy musieli rozgrywać piłkę, bo pomimo, że wciąż to ćwiczymy na treningach, to w meczach zamiast coraz lepiej, wychodzi nam to coraz gorzej. Na podwórku zamienia się trzy rogi na rzut karny, więc może my będziemy zamieniali trzy rzuty karne na rzut rożny? Nad tym na pewno będziemy musieli popracować, bo nie możemy tak lekkomyślnie tracić okazji na strzelanie goli.

Komentarze (0)