Po raz czwarty w obecnym sezonie łęcznianie strzelili bramkę w ciągu pierwszych dziesięciu minut. Ricardo Silva Faria świetnie zagrał do Toshikazu Irie, a ten strzałem z 16 metrów pokonał Rafała Leszczyńskiego. Nie minęło 120 sekund i gospodarze mogli podwyższyć na 2:0, jednak Maciej Ropiejko trafił w słupek.
Bogdanka nie spoczęła na laurach, za co została nagrodzona w 20. minucie. Ropiejko podał do Sebastiana Szałachowskiego, który minął kilku rywali i uderzeniem z linii pola karnego posłał piłkę do siatki. Z kolei sędzia podejmował wiele kontrowersyjnych decyzji, szafował żółtymi kartkami, a nawet rozpoczął grę w czasie, gdy Dolcan Ząbki przeprowadzał zmianę.
Wiele wątpliwości w ekipie gości wzbudziła postawa arbitra w 28. minucie, kiedy dopatrzył się faulu Marcina Hirsza na Ropiejce w polu karnym. Jedenastki nie wykorzystał jednak Veljko Nikitović. Serb strzelił płasko obok słupka. W odpowiedzi do ataku ruszyli goście i w olbrzymim chaosie najbardziej przytomnie zachował się Dariusz Zjawiński, doprowadzając do stanu 2:1.
Tuż po zmianie stron sędzia podyktował kolejną wątpliwą jedenastkę po faulu Sergiusza Prusaka na Grzegorzu Piesio, ale golkiper wyszedł obronną ręką z tej sytuacji i obronił uderzenie Bartosza Osolińskiego.
Decyzje arbitra wprowadziły wiele nerwowości w poczynania obu zespołów. Dolcan dłużej utrzymywał się przy piłce i dążył do zdobycia wyrównującego gola. Wypracowanie klarownych sytuacji podbramkowych nie było jednak łatwym zadaniem.
Choć w końcówce gospodarze skupili się wyłącznie na defensywie, to i tak popełniali błędy. Chaotycznie przerywali liczne akcje przeciwnika, choć z drugiej strony czynili to skutecznie. W tej sytuacji żadnej ze stron nie udało się doprowadzić do zmiany rezultatu.
Po meczu powiedzieli:
Robert Podoliński (trener Dolcanu): Przede wszystkim gratulacje dla gospodarzy. Ja już nie mogę doczekać się rewanżu w Ząbkach na wiosnę. Czujemy ogromny niedosyt po tym meczu. Wspólnie, obaj z trenerem doszliśmy do wniosku, że najsłabszymi aktorami byli sędziowie. Generalnie z tym trzeba walczyć. Mecz nie był specjalnie ostry ani złośliwy, a kartek było dziesięć. Szkoda, bo to psuje obraz tego niezłego meczu.
Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Spotkały się dwie bardzo wyrównane drużyny. Mecz ułożył się dla nas fantastycznie. Bałem się czy po bramce na 2:1 moi zawodnicy udźwigną ten ciężar. Staraliśmy się zneutralizować silne strony przeciwnika. Po tym słabym początku sezonu dla nas najważniejsze jest zdobywanie punktów.
Bogdanka Łęczna - Dolcan Ząbki 2:1 (2:1)
1:0 - Irie 5'
2:0 - Szałachowski 20'
2:1 - Zjawiński 30'
W 29. minucie Nikitović (Bogdanka) nie wykorzystał rzutu karnego - strzelił obok bramki.
W 46. minucie Osoliński (Dolcan) nie wykorzystał rzutu karnego - Prusak obronił.
Składy:
Bogdanka: Prusak - Żukowski, Sołdecki, Midzierski, Benkowski (46' Wojdyga) - Szałachowski, Ricardo (71' Tymosiak), Nikitović, Irie - Pesir, Ropiejko (55' Oziemczuk).
Dolcan: Leszczyński - Grzelak, Klepczarek, Hirsz, Koziara (35' Piesio) - Świerblewski (71' Wiśniowski), Matuszek, Osoliński, Zjawiński, Chwastek - Piątkowski (65' Tataj).
Żółte kartki: Irie, Midzierski, Nikitović, Pesir, Ropiejko, Wojdyga, Żukowski (Bogdanka) oraz Grzelak, Matuszek, Piesio (Dolcan).
Sędzia: Grzegorz Jabłoński (Kraków).
Widzów: 1500.