Godnie się pożegnać - zapowiedź meczu Hannover 96 - Śląsk Wrocław

Po pierwszym meczu nikt nie daje Śląskowi Wrocław większych szans na awans do Ligi Europejskiej. Sami wrocławianie mają jednak jeszcze nadzieję, że uda im się sprawdzić ogromną niespodziankę.

Gdyby nie ostatnie minuty meczu na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, to mistrzowie Polski do Hanoweru pojechaliby w zupełnie innych nastrojach. Tydzień temu Śląsk Wrocław w końcówce potyczki stracił jednak dwa gole i ostatecznie mecz z drużyną z Bundesligi przegrał 3:5. Przed rewanżowym spotkaniem w zdecydowanie lepszej sytuacji są więc Niemcy.

Na brak problemów we Wrocławiu nikt nie narzeka. Nie od dziś wiadomo o tym, że w Śląsku poważnie rozważana jest opcja zmiany szkoleniowca. Na razie jednak Orest Lenczyk utrzymał stanowisko, ale kto wie jak sprawy się potoczą, gdyby wrocławianie w Niemczech zostali rozgromieni. Mistrzowie Polski takiego scenariusza nie biorą jednak pod uwagę. - Będzie ciężko, ale mamy swój charakter i trzeba pamiętać, że futbol zna już nie takie historie. Wszystko jest sprawą otwartą. Mamy nadzieję, że czwartkowy pojedynek będzie 90 minutami dobrego futbolu z korzyścią dla Śląska - powiedział kapitan zielono-biało-czerwonych, Sebastian Mila. W związku z tym spotkaniem "Oro Profesoro" przywrócił do kadry meczowej nawet Cristiana Omara Diaza, który jeszcze nie tak dawno temu zwyzywał szkoleniowca WKS-u. Ten konsekwentnie w ostatnich meczach odstawiał go od składu, do Niemiec jednak zabrał. - Jak jest wojna - to co pamiętam z historii, a słaby nie byłem - to władze kraju którego to dotyczy otwierają więzienia. Pewnie to zostanie skomentowane na swój sposób - powiedział doświadczony trener.

W Niemczech na pewno nie zagrają Rafał Grodzicki i Łukasz Gikiewicz. Poza tym wszyscy piłkarze są gotowi do występu i zapewne palą się do gry. - Jeśli nie będziemy popełniać takich błędów, jak we Wrocławiu, to mamy szansę osiągnąć dobry wynik. Cały czas musimy jednak pamiętać, że faworytem jest zespół Hannoveru 96 - podkreślił Orest Lenczyk.

Niemcy są pewni do awansu do fazy grupowej. Wolą się jednak na razie kurtuazyjnie wypowiadać na temat rywala z Polski. - Nie lekceważymy Śląska. Szanujemy mistrzów Polski i musimy ostrożnie podejść do tego starcia. Musimy uważać na Sebastiana Milę, a ponadto wyróżniłbym strzelca jednego z goli w pierwszym meczu Sylwestra Patejuka oraz Mateusza Cetnarskiego, który w lidze zdobył dwie bramki zastępując w pomocy właśnie Milę - skomentował Mirko Slomka, opiekun Hannoveru. Nie zmienia to jednak faktu, że do gry desygnuje on raczej zawodników rezerwowych. - Dwóch naszych piłkarzy nie może zagrać ze względu na kontuzje - Felipe i Christian Pander. Cieszyć może natomiast to, że do kadry meczowej wracają Konstantin Rausch oraz Mohammed Abdellaoue - wyjaśnił szkoleniowiec. Być może szansę występu od pierwszej minuty dostanie Artur Sobiech, napastnik reprezentacji Polski.

Wrocławianom do tej pory nie wiodło się w europejskich rozgrywkach. Na pięć spotkań mistrz Polski przegrał cztery. Jeżeli zielono-biało-czerwoni chcą zagrać w fazie grupowej Ligi Europejskiej, to tym razem muszą wygrać i do tego strzelić rywalowi dużo goli. Czy Śląsk jest w stanie to zrobić? Patrząc na ostatnie wyniki, wydaje się że nie, ale jak mówi Sebastian Mila, futbol zna już nie takie historie...

Hannover 96 (Niemcy) - Śląsk Wrocław (Polska)
/ godz. 20.45

Przewidywane składy:

Śląsk Wrocław: Kelemen - Pawelec, Kowalczyk, Jodłowiec, Spahić - Elsner, Kaźmierczak, Patejuk, Mila, Sobota - Diaz.

Hannoverem 96: Zieler - Cherundolo, Eggimann, Haggui, Rausch - Stindl, Pinto, Andreasen, Schmiedebach - Schlaudraff, Abdellaoue.

Sędzia: Siergiej Karasiow (Rosja).

Źródło artykułu: