LE: Szwedzki koszmar trwa - relacja z meczu AIK Sztokholm - Lech Poznań

W pierwszym spotkaniu III rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej Lech w koszmarnym stylu poległ z AIK Sztokholm. Poznaniacy stracili trzy gole, nie strzelając żadnego i ich szanse na awans są znikome.

W tym artykule dowiesz się o:

Niegdyś Kolejorz dwukrotnie odpadał z europejskich pucharów po porażkach z IFK Goeteborg. Mimo to nie sądzono, że w czwartek może zanotować tak druzgocącą klęskę. Tymczasem od samego początku gospodarze byli drużyną lepszą. Imponowali pewnością siebie, ich akcje były szybsze i dynamiczniejsze.

Z kolei podopiecznym Mariusza Rumaka brakowało atutów z przodu. Na tle Żetysu Tałdykorgan i Chazara Lenkoran niedostatki ofensywne udało się jeszcze zamaskować, ale solidna obrona AIK obnażyła je w sposób dobitny. Bartosz Ślusarski stwarzał znikome zagrożenie pod bramką byłego lechity Ivana Turiny, a wspomagający go Gergo Lovrencsics i Aleksandar Tonev oddawali wyłącznie strzały z dystansu.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Szwedów, ale poznaniacy przetrwali kilka słabszych momentów i zdołali obronić rezultat bezbramkowy. Po 45 minutach było już jednak wiadomo, że 0:0 będzie dla nich szczytem marzeń. Niestety po przerwie o utrzymaniu tego wyniku nie było mowy.

W drugiej części skandynawska ekipa podkręciła tempo i otworzyła worek z bramkami. Pierwsza padła po godzinie gry i była efektem notorycznego dopuszczania gospodarzy do egzekwowania rzutów rożnych. Poznaniacy nie potrafili unikać tych stałych fragmentów, mimo że już przed meczem wiedzieli, iż to bardzo groźna broń przeciwnika. Po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Manuela Arboledę przejął ją Viktor Lundberg i natychmiast podał do Martina Lorentzona. Ten ostatni huknął pod poprzeczkę, nie dając Jasminowi Buriciowi żadnych szans.

Trener Mariusz Rumak zareagował zmianą, wpuszczając na boisko drugiego napastnika Vojo Ubiparipa. Niestety nie dało to żadnego efektu. Serb był niewidoczny i nie stanowił zagrożenia dla szwedzkiej obrony.

W 78. minucie było już 2:0 dla AIK. Tym razem asystował Nils-Eric Johansson, który podał w tempo do Celso Borgesa. Zawodnik z Kostaryki wbiegł w pole karne i pokonał golkipera Lecha strzałem w długi róg.

Lechici rzucili się do przodu, próbując uzyskać trafienie kontaktowe, ale czynili to bardzo nieudolnie, narażając się tylko na kontrataki. Efekt? Cztery minuty przed upływem regulaminowego czasu przyjęli trzeci cios. Solidnie dysponowany w czwartek Martin Kayongo-Mutumba idealnie obsłużył Lundberga, a ten nie miał problemów z pokonaniem Buricia.

3:0 to wysoki, ale w dużym stopniu zasłużony wymiar kary dla Kolejorza. Podopieczni Mariusza Rumaka mają o czym myśleć, bo w starciu z AIK wypadli wręcz fatalnie. W rewanżu, który odbędzie się za tydzień w Poznaniu, ich szanse są znikome. By awansować do IV rundy, Lech musiałby się wspiąć na wyżyny i rozegrać spotkanie, które przejdzie do historii.

AIK Sztokholm - Lech Poznań 3:0 (0:0)
1:0 - Martin Lorentzon 60'
2:0 - Celso Borges 78'
3:0 - Viktor Lundberg 86'

Składy:

AIK Sztokholm: Ivan Turina - Martin Lorentzon, Niklas Backman, Per Karlsson, Nils-Eric Johansson, Daniel Gustavsson (79' Atakora Lalawele), Daniel Tjernstrom, Robert Ahman-Persson (79' Helgi Danielsson), Martin Kayongo Mutumba, Viktor Lundberg, Celso Borges.

Lech Poznań: Jasmin Burić - Hubert Wołąkiewicz (83' Szymon Drewniak), Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Luis Henriquez, Gergo Lovrencsics, Mateusz Możdżeń (72' Vojo Ubiparip), Rafał Murawski, Łukasz Trałka, Aleksandar Tonev (85' Bartosz Bereszyński), Bartosz Ślusarski.

Żółte kartki: Robert Ahman-Persson (AIK) oraz Mateusz Możdżeń, Luis Henriquez, Gergo Lovrencsics (Lech).

Sędzia: Marco Fritz (Niemcy).

Komentarze (31)
avatar
pikey
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Zgrzblarki: a niby dlaczego miasto Poznań miałoby dopłacać do jakiejś Sparty Wrocław??? :)
Piszesz pod artykułem dotyczącym LECHA 
avatar
Zgrzeblarki
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
arekPL
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do "Fanatyk Śląska Wrocław " Po Twoich wpisach uważam , że masz jakąś nieuleczalną chorobę ....o nazwie " zespół ...Lecha" i widzę , że chyba jest nieuleczalna lub jeszcze nie znalazłeś na nią Czytaj całość
avatar
prorok 1
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nawet w Lechu grał Lewandowski to on sam tez by nic nie zrobił , napastnik jest po to zeby wykończyć celne podanie dośrodkowanie a z tym jest w Lechu tragedia , masa niedokładnych po Czytaj całość
nikos656
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie przejmuję się nim, tylko chciałem mu w końcu uświadomić to, że to co robi jest największym idiotyzmem;)