Początek rywalizacji był bardzo dynamiczny. Kolejorz - mimo solidnej zaliczki sprzed tygodnia - nie przyjął defensywnej taktyki i sprawiał lepsze wrażenie od gospodarzy. Poznaniacy grali mądrze, starali się utrzymywać przy piłce i spychali przeciwników do obrony.
Bardzo dobrze prezentował się - ustawiony na szpicy - Bartosz Ślusarski. 31-letni napastnik nie bał się pojedynków indywidualnych, często gubił krycie i w 13. minucie dał Lechowi prowadzenie. Akcja rozpoczęła się od prostopadłego podania, którego nie potrafili przeciąć obrońcy. Zawodnik Kolejorza stanął oko w oko z Vladimirem Loginovskiy'em i pokonał go bez trudu.
Podopieczni Mariusza Rumaka postawili się w bardzo komfortowej sytuacji, bo w tym momencie Żetysu potrzebowało do awansu aż czterech trafień. Mimo to ekipa ze stolicy Wielkopolski nie spuszczała z tonu. W kilku następnych akcjach interweniował jednak sędzia liniowy, który sygnalizował spalone.
Pod koniec pierwszej połowy w szeregi poznaniaków wkradło się rozprężenie i kara nadeszła błyskawicznie. W 44. minucie gospodarze zdołali wyrównać. Serikzhan Muzhikov wykorzystał nieco wolnej przestrzeni przed polem karnym i oddał precyzyjny płaski strzał. Futbolówka ugrzęzła w siatce, a skonsternowany Krzysztof Kotorowski skapitulował.
Wyrównanie uskrzydliło ekipę Slobodana Krcmarevicia, która od początku drugiej połowy przypuściła prawdziwy szturm. Najpierw poznańscy obrońcy w ostatniej chwili zablokowali uderzenie Edina Junuzovicia, a po chwili "Kotor" musiał wyciągnąć się jak struna, by obronić kąśliwy strzał Sergeia Skorykha.
W 55. minucie Kolejorz mógł skarcić gospodarzy za nieskuteczność, ale doskonałą szansę zmarnował Ślusarski. 31-letni napastnik ruszył do futbolówki zacentrowanej przez Gergo Lovrencsicsa, jednak koszmarnie spudłował z kilku metrów. To był okres, w którym tempo było bardzo szybkie, a obie drużyny zafundowały sobie wymianę ciosów. Niewiele brakowało, a sukcesem zakończyliby ją Kazachowie. Na szczęście zupełnie niekryty na 5. metrze Skorykh główkował wprost w golkipera Lecha.
72. minuta mogła przynieść ponowne prowadzenie zespołu ze stolicy Wielkopolski. Znów w roli głównej wystąpił Ślusarski, który dostał świetne podanie od Vojo Ubiparipa i stanął oko w oko z Loginovskiyem. Zabrakło mu jednak zimnej krwi i posłał futbolówkę obok słupka.
Ostatni kwadrans nie był już tak emocjonujący. Gospodarze opadli z sił i nie mieli pomysłu na zaatakowanie poznaniaków. Z kolei podopieczni Mariusza Rumaka nie forsowali tempa, bo wynik 1:1 całkowicie ich satysfakcjonował. Efekt? Remis utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.
Lech awansował bez większego trudu i w II rundzie eliminacyjnej zmierzy się z Chazarem Lenkoran. Pierwsze starcie już za tydzień w Azerbejdżanie.
Slobodan Krcmarević (trener Żetysu Tałdykorgan): - Graliśmy z silnym rywalem, który dwa lata temu grał w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Dlatego z postawy mojego zespołu mogę być zadowolony. Różnica między piłką w Kazachstanie, a w Polsce jest duża. Mimo to potrafiliśmy grać jak równy z równym. Mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy wygrać. Szczególnie żałuję początku drugiej połowy, gdy byliśmy blisko zdobycia bramki dającej nam prowadzenie. Skończyło się jednak remisem. Gratuluje Lechowi zwycięstwa i życzę powodzenia w kolejnych rundach.
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): - To było bardzo trudne spotkanie, przede wszystkim z uwagi na to, że przemierzyliśmy przed nim bardzo dużo kilometrów. Widać było na boisku trudy tej podróży. Zespół Żetysu zagrał bardzo podobnie jak w pierwszym spotkaniu, ale ponieważ nie musiał już podróżować, wyglądał zdecydowanie lepiej pod względem fizycznym. Mecze pucharowe zawsze mają dwie połowy. Ta dzisiejsza zakończyła się remisem, który daje nam awans do kolejnej rundy.
Żetysu Tałdykorgan - Lech Poznań 1:1 (1:1)
0:1 - Bartosz Ślusarski 13'
1:1 - Serikzhan Muzhikov 44'
pierwszy mecz: 0:2, awans: Lech Poznań
Składy:
Żetysu Tałdykorgan: Vladimir Loginovskiy, Milos Mihajlov, Sinisa Dobrasinović, Tanko Dyakov, Daniyar Mukanov (87' Zakhar Korobov), Olzhas Spanov (84' Aidar Kumisbekov), Zoran Kostić, Sergei Skorykh, Serikzhan Muzhikov, Danilo Belić (67' Alexey Chshyotkin), Edin Junuzović.
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez, Szymon Drewniak, Gergo Lovrencsics (66' Jacek Kiełb), Rafał Murawski, Ivan Djurdjević (79' Aleksandar Tonev), Vojo Ubiparip, Bartosz Ślusarski (90' Tomasz Kędziora).
Żółte kartki: Danilo Belić (Żetysu) oraz Ivan Djurdjević (Lech Poznań).
Sędzia: Sergei Tsinkevich (Białoruś).
Na papierze powinni w ciemno brać - ale, że to nasza kopana, pewnie pokręcą nosem "za słabi", albo "za drodzy";/