Uchwałą sejmu RP Stadion Narodowy otrzymał imię Kazimierza Górskiego. Obiekt w stolicy jest drugim, po stadionie w Płocku, który otrzymał patrona w osobie najwybitniejszego trenera w historii polskiej piłki. - To godne uhonorowanie wybitnego człowieka. Jestem szczęśliwy, że mój nauczyciel i naprawdę wielki trener w ten sposób otrzymał należny mu ukłon od narodu polskiego - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Włodzimierz Lubański, legendarny reprezentant Polski.
Krótko po głosowaniu pojawiły się głosy krytyczne dla decyzji posłów. W opinii fachowców obiekt powinien zostać przedtem skomercjalizowany, a w jego nazwę wejść powinna duża firma, która na wzór zachodni będzie łożyć na jego utrzymanie. - Dziwią mnie te głosy i czuję się nimi zażenowany. Nadanie stadionowi patrona, a jego komercjalizacja, to dwie zupełnie inne sprawy. Wydaje mi się, że ci ludzie nie wiedzą o czym mówią - kręci głową z niedowierzaniem wybitny gracz biało-czerwonych.
- Polska to dziwny naród, któremu ciężko dogodzić. Choćbyś człowiekowi przychylił nieba, to i tak zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Wydaje mi się, że sejm podjął jedyną słuszną decyzję, bo Kazimierz Górski był głównym twórcą największych sukcesów polskiego futbolu. Niestety krytycy w naszym narodzie zawsze się znajdą i nawet tak ważna sprawa dla całej Polski nie potrafi łączyć, a umie dzielić. To przykre, bo tak być nie powinno - przyznaje Lubański.
Naprzeciw oporom Polaków wyszli posłowie, którzy na co dzień zwaśnieni uchwałę o nadaniu imienia Stadionu Narodowego wybitnej postaci byli jednogłośni. - Wynik głosowania pokazuje, że posłowie podeszli do sprawy bardzo poważnie. W sejmie po raz pierwszy od dawna słychać było jeden głos i tak w sprawach dla Polski ważnych po prostu powinno być. Cieszę się, że za sprawą tego głosowania Polacy będą mogli kolejne sukcesy świętować na stadionie naszego wielkiego trenera - podkreśla złoty medalista IO 1972 w Monachium.
Sejmowa uchwała wywołała w Lubańskim także chwilę nostalgii. - Jedyne, czego można żałować, to tego, że pan Kazimierz nie dożył tej chwili. Ciężko byłoby wcielić mi się w jego położenie, ale wiem, że byłby w tej chwili naprawdę szczęśliwy. Trzeba powiedzieć uczciwie, że ten człowiek zasłużył sobie na to - przekonuje 80-krotny reprezentant Polski.
O nadanie Stadionowi Narodowemu imienia Kazimierza Górskiego wnioskowała rodzina zmarłego przed sześciu laty szkoleniowca. - Nie wiem jak to wszystko wyglądało praktycznie i czy uchwała ta nie powinna zapaść na wniosek rządu, ale najważniejszy jest wynik końcowy, a ten jest taki, że najpiękniejszy polski stadion nosi nazwę najwybitniejszej osobowości związanej z polskim piłkarstwem. Lepszej decyzji po prostu być nie mogło - puentuje ekspert portalu SportoweFakty.pl.