LM: Real w drodze po podwójną koronę

Zespół Jose Mourinho jest już praktycznie pewny wywalczenia mistrzostwa Hiszpanii. W finale Ligi Mistrzów na Królewskich czeka nie FC Barcelona, ale teoretycznie słabsza Chelsea Londyn. Czy Real po zwycięstwie w Gran Derbi pójdzie za ciosem i odprawi Bayern Monachium?

Przed tygodniem w Monachium Królewscy rozczarowali. Na Allianz Arena nie błyszczał Cristiano Ronaldo, a pozostali ofensywni zawodnicy nie stwarzali zbyt wielu dogodnych okazji. Szczególnie w ostatnich 20 minutach gry zarysowała się wyraźna i dość zaskakująca przewaga Bayernu, którą Niemcy uwieńczyli golem Mario Gomeza w 90. minucie. Real zdecydowanie lepiej wypadł w sobotnich Gran Derbi na Camp Nou, w których niespodziewanie pokonał Dumę Katalonii. - Real zrobił na mnie duże wrażenie w spotkaniu z Barceloną - przyznaje Franck Ribery, który w pierwszym meczu pokonał Ikera Casillasa.

Czego tym razem spodziewać się po liderze Primera Division? - Na Bernabeu Real będzie wyglądał zupełnie inaczej niż w pierwszym meczu. Na pewno zagra bardziej ofensywnie i stworzy sobie więcej okazji strzeleckich. Bayern absolutnie nie może grać tylko na obronę jednobramkowej zaliczki. To w 100 procentach błędna taktyka - ostrzega swoich rodaków gwiazda Los Blancos w latach 70., Guenter Netzer. - Real generalnie strzela u siebie mnóstwo goli. Dla nich wbicie rywalom 3 bramek na Bernabeu to chleb powszedni. Bawarczycy muszą pozostać spokojni i nie dać się ponieść atmosferze. Wynik 2:1 nie jest najlepszy. Prawdopodobnie lepiej byłoby jechać do Madrytu z bezbramkowym remisem - analizuje Oliver Kahn, który wielokrotnie strzegł bramki Bayernu w potyczkach z Realem.

Wiceliderzy Bundesligi na każdym kroku podkreślają, że do awansu potrzebne będzie im zdobycie choćby jednego gola. - Mamy tak duży potencjał w ofensywie, że jesteśmy w stanie to osiągnąć - przekonuje Jupp Heynckes. Kłopot w tym, że na wyjazdach Bawarczycy często zawodzą. W tym sezonie nie potrafili pokonać bramkarzy takich drużyn, jak Freiburg, Gladbach, Bayer, Hoffenheim czy Basel. W Bundeslidze u siebie zdobyli 47 goli, a na wyjeździe ledwie 24! - W pojedynkę nie wyeliminuję Realu. Potrzebna nam będzie idealna gra zespołowa - ostrzega Ribery. - Musimy ich zatrzymać! Szczególnie w pierwszych 20 minutach, kiedy będzie niósł ich doping kibiców. Już w pierwszej połowie pierwszego meczu Real był bardzo groźny. Tym razem czeka nas jeszcze większe wyzwanie - uważa Bastian Schweinsteiger.

Wszystko wskazuje na to, że w porównaniu ze spotkaniem w Monachium dojdzie do tylko jednej roszady w podstawowych składach: Marcelo zastąpi Fabio Coentrao (nie można wykluczyć, że od 1. minuty zagrają Kaka i Gonzalo Higuain), który w przypadku otrzymania żółtej kartki nie będzie mógł zagrać w ewentualnym finale. W takiej samej sytuacji są Higuain, Sergio Ramos, Xabi Alonso, Jerome Boateng, Philipp Lahm, Holger Badstuber, David Alaba, Toni Kroos, Thomas Mueller i Luiz Gustavo! - Piłkarze nie mogą być egoistami i muszą myśleć w ten sposób, że najważniejszy jest awans Realu do finału. Ja mogę nie jechać na finał, jeśli tylko tam zagramy - komentuje "żółte niebezpieczeństwo" Jose Mourinho. - Arbiter wie, kto jest zagrożony i mam nadzieję, że wyciągnie kartkę jedynie w przypadku jakiegoś bardzo poważnego przewinienia - dodaje Lahm.

Bayern szansy upatrywać może w zmęczeniu rywali. Gdy Królewscy walczyli w El Clasico, Niemcy byli już kilka godzin po ligowym meczu z Werderem (2:1), w którym i tak wielu podstawowych graczy (Lahm, Arjen Robben, Boateng, Alaba) w ogóle nie pojawiło się na boisku. - Ile sił straciliśmy w meczu z Barceloną? Ani trochę! To dwa różne pojedynki niemające ze sobą nic wspólnego - zapewnia Mourinho. "The Special One" już raz odrobił w Lidze Mistrzów stratę 1:2. Było to w sezonie 2004/2005, gdy w 1/8 finału Chelsea rywalizowała z Barceloną i w rewanżu po emocjonującym widowisku zwyciężyła 4:2. Bawarczycy, którzy na Bernabeu zwyciężyli dotąd dwukrotnie (4:2 w 2000 roku i 1:0 w 2001 roku), nie mieliby nic przeciwko powtórce scenariusza sprzed dwóch sezonów. Wtedy drużyna Louisa van Gaala w drodze do finału wygrała u siebie 2:1 zarówno z Fiorentiną, jak i z Man Utd, by w rewanżach awansować po porażkach 2:3.

Sądząc po obrazie gry i wyniku Gran Derbi, faworyt środowej potyczki jest tylko jeden - Real Madryt. Obrońcy Bayernu mają jednak rozwiązanie, jak zakwalifikować się do finału. - Najlepiej będzie, jeśli nie stracimy bramki - zapowiada stoper Boateng.

Real Madryt - Bayern Monachium
/ śr. godz. 20.45
Pierwszy mecz: 1:2

Przypuszczalne składy:

Real: Casillas - Arbeloa, Pepe, Ramos, Marcelo - Khedira, Xabi Alonso - Di Maria, Oezil, Ronaldo - Benzema.

Bayern: Neuer - Lahm, Boateng, Badstuber, Alaba - Luiz Gustavo, Schweinsteiger - Robben, Kroos, Ribery - Gomez.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

RELACJA Z PIERWSZEGO MECZU ->>>

Komentarze (13)
avatar
kokojamboo
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i droga sie skończyła he he he 
avatar
Boss
25.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy Real powtórzy wczorajszy "wynik" Barcelony? Finał Bayern-Chelsea to była wielka, bardzo wielka niespodzinka i policzek dla hiszpańskich hegemonów... 
avatar
Byczek93
25.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Joan Gaspart o dzisiejszym meczu Realu : Powiewa mi to. Jestem culé antimadridista. Wisi mi to, co robi Real haha dobry koleś ;) 
avatar
Sopa
25.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W poprzednim meczu miał wygrać Real, mecze półfinałowe między Chelsea a Barcą miała wygrać ta druga... mam nadzieję, że i tym razem przewidywania "fachowców" się nie spełnią i zobaczymy w final Czytaj całość
avatar
pussycocaine
25.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Strzelecka- to chyba inne mecze oglądaliśmy, bo było 2:2. Bayern wygra 1:0.