Wtorek w La Liga: Najdłuższa dominacja w historii, w Madrycie bez nerwów

Do tej pory w rozgrywkach Primera Division nie zdarzyło się, żeby te same kluby przez cztery sezony z rzędu okupowały na zakończenie dwie pierwsze pozycje w tabeli. Mimo 4-punktowej przewagi nad FC Barceloną spokojne nastroje panują w Realu, który szykuje się do derbów stolicy. Mogą w nich nie wystąpić dwaj podstawowi napastnicy Atletico!

Najdłuższa dominacja Realu Madryt i FC Barcelony w historii

Już na siedem kolejek przed końcem wiadomo, że dwa pierwsze miejsca w Primera Division zajmą zespoły Realu Madryt i FC Barcelony. Będzie to już czwarty taki przypadek z rzędu, co nie zdarzyło się od powstania rozgrywek w 1928 roku.

Poprzednio w latach 1931-1934 dwa pierwsze miejsca dzieliły zespoły Realu i Athletic Bilbao, a między 2004-2007 aktualna wielka dwójka. Sytuacja zmieniła się w sezonie 2007/2008, kiedy to z 8-punktową stratą do Blancos na drugim miejscu znalazło się Villarreal.

Były trener Barcy skrytykował Real

- Real stracił swoją tożsamość, ale nie tylko przez Mourinho. W Madrycie dzieje się to samo co kiedyś w Barcelonie, przychodzą różni trenerzy i nie ma zdefiniowanego stylu - przyznał Carles Rexach.

- Barca jest obecnie w świetnym momencie, a Real jest zdenerwowany. Jeśli wygramy z nimi u siebie, jestem przekonany, że mistrzostwo będzie nasze - dodał były szkoleniowiec Katalończyków.

Iturralde nieprzychylnie o Mourinho

Jeden z najsłynniejszych hiszpańskich sędziów, Iturralde Gonzalez zaatakował na antenie radia Jose Mourinho: - Jeśli porozmawiacie z arbitrami z Anglii czy Włoch będziecie wiedzieć co myślą o Mourinho. To co robi tutaj wcale nie jest nowością.

Gonzalez odniósł się również do słynnego w Hiszpanii określenia Villarato (termin odnoszący się do pomagania Barcelonie przez władze ligi). - Mówienie, że jestem sędzią Villarato jest demagogią i można w prosty sposób to podważyć. W spotkaniu Barcelona - Betis, kiedy losy mistrzostwa nie były rozstrzygnięte, pozwoliłem szybko rozpocząć grę i Sobis wyrównał. Ostatecznie to Real zdobył tytuł, także dzięki tej bramce. Ja gwizdałem w tym meczu. Wtedy też byłem arbitrem Villarato? - spytał retorycznie były sędzia.

Spokój w Madrycie

W ciągu pięciu kolejek przewaga Realu Madryt nad FC Barceloną została zredukowana z 10 do 4 oczek. Mimo to w zespole lidera nikt się nie denerwuje przed kolejnym ciężkim bojem z Atletico.

- Nie wiem gdzie jest zdenerwowanie. Z tego jak funkcjonuje drużyna, nie ma potrzeby się niepokoić czy być zdenerwowanym - zapewnił Aitor Karanka, który ponownie zastąpił na konferencji prasowej Jose Mourinho.

Atletico nie gra dla Barcelony, napastnicy chorzy?

Derby Madrytu mogą mieć wielki wpływ na kwestię tegorocznego mistrzostwa. Tytuł jednak nie interesuje trenera Atletico, Diego Simeone.

- Myślenie, że zwycięstwo pomoże Barcelonie jest dla mnie mierne. Nie obchodzi mnie co się stanie z nimi czy innymi zespołami. Chcemy trzy punkty dla nas. W moim przypadku nie istnieje gen antymadritisty - zapewnił Argentyńczyk. - To ważne spotkanie, ale może dać tylko trzy punkty - przypomniał szkoleniowiec.

Tymczasem Simeone może mieć poważny problem z ustawieniem linii ofensywnej. Na 24 godziny przed derbami z powodu grypy nie trenowali podstawowi napastnicy - Radamel Falcao oraz Adrian Lopez.

Znany rozjemca Gran Derbi

Władze Ligi wybrały Undiano Mallenco na arbitra najbliższego spotkania FC Barcelony z Realem Madryt, które odbędzie się 21 kwietnia o godzinie 20:00. Ten sam sędzia prowadził Gran Derbi podczas zeszłorocznego finału Pucharu Króla, kiedy to Królewscy wygrali po dogrywce.

Undiano prowadził 30 meczów z udziałem Barcelony, która 17-krotnie wygrywała, 12 razy remisowała i raz przegrała. Z kolei w spotkaniach Królewskich gwizdał 32-krotnie. Bilans to 21 zwycięstw, 6 remisów i 5 porażek.

Fatalna sytuacja Sportingu

Przybycie Javiera Clemente niewiele zmieniło w Sportingu Gijon. Asturyjczycy spadli nawet na ostatnie miejsce w tabeli i mają siedem oczek straty do bezpiecznej strefy.

Doświadczony szkoleniowiec uważa, że powodem takiej pozycji nie jest postawa piłkarzy, ale budżet klubu: - Moi gracze dają z siebie wszystko. Nigdy nie mówiłem źle o mojej grupie i tak jest w tym przypadku. Dlaczego Mourinho nie trenuje tej ekipy? Bo nie zapłacą mu 10 mln. Mógłbym także sprowadzić Messiego, ale kto za niego zapłaci? Dyrekcja spisuje się dobrze, ale nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, zapłata za Cristiano Ronaldo pokryłaby koszty prowadzenia tego klubu na trzy sezony.

Tymczasem na wtorkowym treningu trener usiadł wraz z piłkarzami na murawie i przez półtorej godziny dyskutował z nimi o obecnej sytuacji klubu.

Źródło artykułu: