Chojnacki i Kłos o rozpoczynającym się sezonie

Dzień przed inauguracją sezonu piłkarskiej ekstraklasy, trener Łódzkiego Klubu Sportowego po raz kolejny podkreślił, że dobrze się stało, że liga została opóźniona o 2 tygodnie. Mimo to, nie wie do końca, na co stać jego zespół. Podstawowe problemy to brak zgrania i młody skład, który powoduje, że drużyna jest bardzo chimeryczna. Potrafi wygrać z silnym rywalem, by przegrać kilka dni później z trzecioligowcem.

- Jak już mówiłem, cieszymy się z tego, że mieliśmy dodatkowe 2 tygodnie na przygotowania. Na początku letniej przerwy było trochę problemów - był strajk piłkarzy, odeszło 8 podstawowych graczy. Zupełnie inny zespół zaczynał przygotowania do sezonu, a inny je kończy, gdyż większość transferów przeprowadziliśmy w ostatnich tygodniach. Muszę podkreślić, że odeszli od nas naprawdę dobrzy piłkarze, w tym 3 byłych reprezentantów Polski - Sebastian Mila, Tomasz Kłos i Łukasz Madej. Czy udało się ich godnie zastąpić? Nie ukrywam, że do ŁKS-u przyszli nie ci piłkarze, których chcieliśmy, ale ci, na których nas było stać. Przy naszych możliwościach finansowych i przy tej bazie, którą mamy, a w zasadzie nie mamy, zrobiliśmy jednak wszystko, co tylko było możliwe, aby się jak najlepiej przygotować do rozgrywek - powiedział na dzień przed pierwszym ligowym meczem, trener ŁKS-u Marek Chojnacki.

Szkoleniowiec patrzy jednak w przyszłość optymistycznie: - Sam jestem ciekaw, jak to wszystko będzie wyglądało w lidze. Na pewno jest lekki niepokój, gdyż zmieniliśmy 75 proc. składu, ale myślę, że sobie poradzimy. W sparingach bywało różnie. Nasz zespół jest bardzo młody, więc i chimeryczny. Wygrywaliśmy z zespołami ekstraklasy, a przegrywaliśmy potem ze znacznie słabszymi.

Zapytany o cele na najbliższy sezon, trener stwierdził, że środek tabeli jest jak najbardziej realny: - Uważam, że w tym sezonie będzie 4-5 drużyn, które będą poza zasięgiem i między sobą rozstrzygną sprawy mistrzostwa i pucharów, a reszta stawki jest bardzo wyrównana i każdy będzie mógł wygrać z każdym.

- Jakby patrzeć na nasze transfery w kontekście ostatnich pół roku, to wyszłaby nam tragedia. Drumlak, Jarka, czy też Czerkas albo nie grali w tym czasie albo grali kiepsko, ale jednak liczę na to, że te transfery "wystrzelą". Ci zawodnicy potrafią grać w piłkę, więc wierzę, że odbudują się w Łodzi. Na razie najrówniej z nowych gra Georgas Freidgeimas, ale miał łatwiej, bo przyszedł do nas, będąc w środku sezonu ligi litewskiej - podsumował letnie transfery klubu Chojnacki.

W tej sprawie głos zabrał również nowy menadżer klubu - Tomasz Kłos: - Odeszło od nas wielu zawodników, ale skoro chcieli spróbować gdzieś indziej, zarobić więcej, to nie robiliśmy im przeszkód. Nie chcemy trzymać na siłę kogoś, kto nie chce grać dla ŁKS-u i dla kibiców. Być może przed zamknięciem okienka transferowego, spróbujemy jeszcze kogoś pozyskać, ale będzie to po pierwszej bądź drugiej kolejce, bo na razie wydaje się, że jest nieźle.

Na koniec trener Chojnacki dodał, że potrzebowałby jeszcze gracza do środka pola, gdzie praktycznie nie ma w tej chwili możliwości manewru.

Komentarze (0)