Kolejorz na łopatkach, koniec Bakero? - relacja z meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań

W drugim piątkowym spotkaniu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów wygrał na własnym stadionie z Lechem Poznań 3:0. Wynik samobójczym strzałem otworzył Hubert Wołąkiewicz, a później trafiali jeszcze Marek Zieńczuk i Maciej Jankowski.

Piłkarze Lecha Poznań przegrali drugi tegoroczny mecz. Po porażce u siebie 0:1 z PGE GKS Bełchatów, tym razem ulegli w Chorzowie Ruchowi 0:3. To stawia pod dużym znakiem zapytania dalszą pracę w "Kolejorzu" trenera Jose Bakero, którego posada już przed piątkowym meczem wydawała się mocno zagrożona.

Na stadionie przy ul. Cichej piłkarze Lecha nie zrobili wiele, aby podnieść notowania swojego szkoleniowca. Już do przerwy przegrywali 0:2, nie oddając na bramkę rywali żadnego celnego strzału.

W 14. minucie po dośrodkowaniu w pole karne gości bramkarz Krzysztof Kotorowski odbił przed siebie piłkę po strzale Arkadiusza Piecha, ale nie miał szans przy... pechowej dobitce obrońcy swojego zespołu Huberta Wołąkiewicza. Niedługo potem lechici mogli odpowiedzieć w imponującym stylu, ale Artjom Rudniew huknął z woleja w słupek.

Zamiast pięknej bramki dla Lecha, kibice oglądali fantastyczny strzał 33-letniego pomocnika Ruchu Marka Zieńczuka. W 40. minucie były reprezentant Polski wykonywał rzut wolny z odległości ponad 30 metrów. Piłka po jego technicznym strzale odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Podłamani niekorzystnym wynikiem poznaniacy w drugiej połowie nie byli w stanie odrobić strat. Na dodatek w 51. minucie przegrywali już 0:3 po strzale z bliska Macieja Jankowskiego (siódmy gol w sezonie). Pilnujący go w tej akcji Grzegorz Wojtkowiak wcześniej zgłaszał konieczność zmiany - ostatecznie kontuzjowany kapitan Lecha opuścił boisko chwilę po stracie gola.

Mistrzów Polski z 2010 roku stać było tylko w 75. minucie na groźną akcję Rudniewa i jego kolejny strzał w słupek, a po chwili uderzenie po ziemi Vojo Ubiparipa.

Po meczu doszło do nieprzyjemnego incydentu z udziałem piłkarzy obu drużyn. Pomocnik gości Dimitrije Injac popchnął piłkarza Ruchu Gabora Strakę, a ten w odpowiedzi opluł rywala i został ukarany czerwoną kartką (lechita ujrzał żółtą).

Powiedzieli po meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań (3:0)

Waldemar Fornalik, trener Ruchu: Gratuluję moim piłkarzom kolejnego dobrego występu. Nie pozwoliliśmy Lechowi na zbyt wiele, walczyliśmy z dużym zaangażowaniem. W miarę upływu czasu graliśmy coraz swobodniej, a ozdobą meczu był na pewno strzał z rzutu wolnego Marka Zieńczuka. Niesmakiem pozostaje jedynie czerwona kartka dla Gabora Straki, już po końcowym gwizdku sędziego. Mimo tego dziś wieczorem ciężko być niezadowolonym.

Jose Bakero, trener Lecha: Na początku spotkania graliśmy dość dobrze, zgodnie z założeniami. Wiedzieliśmy, że Ruch ma dobrze opanowane stałe fragmenty gry, a mimo tego nie potrafiliśmy zapobiec stracie gola. Druga bramka dla gospodarzy zupełnie pokrzyżowała nasze plany, na dodatek krótko po przerwie straciliśmy trzeciego gola. Zagraliśmy najgorszy mecz za mojej kadencji w Lechu. Widoczny był brak kontuzjowanego Rafała Murawskiego, ale i tak musimy przeprosić kibiców za drugą połowę. Decyzja w sprawie mojej przyszłości należy do władz klubu.

Ruch Chorzów - Lech Poznań 3:0 (2:0)
1:0 - Wołąkiewicz (sam.) 14'
2:0 - Zieńczuk 40'
3:0 - Jankowski 51'

Składy:

Ruch Chorzów: Pesković - Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski, Zieńczuk, Lisowski, Straka, Janoszka (88' Grzyb), Jankowski (69' Abbott), Piech (90+2' Starzyński).

Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak (52' Kikut), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez, Kriwiec, Kamiński, Injac, Tonev (59' Stilić), Ślusarski (66' Ubiparip), Rudnev.

Żółte kartki: Abbott (Ruch) oraz Henriquez, Arboleda, Injac (Lech).

Czerwona kartka: Straka /po meczu za oplucie rywala/ (Ruch).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 8000.

Źródło artykułu: