Artur Długosz: Rozegraliście pierwszy sparing po zapewne ciężkim obozie w Spale. Jakie wrażenia z gry?
Tadeusz Socha: - Wydaje mi się, że chodziło bardziej o to, abyśmy po prostu pobiegali w warunkach meczowych. Na treningu nie zawsze da się to zrobić, czyli porobić więcej sprintów. Myślę, że po takim ciężkim obozie, gdzie te wszystkie obciążenia siedzą nam w nogach, takie rozbieganie w formie meczu sparingowego jest naprawdę bardzo ważne.
Bardzo trener dał wam w kość na zgrupowaniu?
- Ciężko powiedzieć czy bardzo. Na pewno w zimie na pierwszym obozie zawsze ciężko się pracuje bez względu na trenera. Myślę, że w tym przypadku było podobnie. Troszkę były inne ćwiczenia niż mieliśmy wcześniej więc myślę, że każdego każdy mięsień boli. Na pewno potrzebny był taki sparing, żeby troszkę to rozbiegać.
Myślicie już o kolejnym zgrupowaniu na Cyprze, gdzie na pewno będzie ciepło i słonecznie?
- Przede wszystkim na pewno cieszymy się z tego powodu, że tam rozegramy mecze sparingowe z dobrymi drużynami. Mamy na Cyprze zaplanowanie granie z piłkarzami, z zespołami, które są naprawdę dobrej klasy. Jest to ważne w okresie przygotowawczym, bo nie sztuka strzelić słabemu zespołowi dziesięć bramek tylko lepiej ponieść porażkę z drużyną lepszą od siebie i się od niej czegoś nauczyć.
Jak oceniasz nowych piłkarzy - Dalibora Stevanovicia i Patrika Mraza?
- Na pewno są to piłkarze, którzy są dobrze wyszkoleni technicznie. Zarówno jeden, jak i drugi. Patrik Mraz, jak na obrońcę, naprawdę wie co należy zrobić z piłką. Tak samo Dalibor.
Właśnie, jak wołacie na Stevanovicia, bo różnie to było na boisku z meczu z Termalicą?
- Dostał na razie takie ksywki (śmiech). Myślę, że z czasem któraś się przyjmie i tak zostanie.
A jak kontakt zarówno z Mrazem, jak i Stenovociem? Już coś "łapią" po polsku?
- Tak, naprawdę bardzo szybko "łapią" polski język. Sądzę, że nie trzeba z nimi rozmawiać poprzez tłumacza tylko spokojnie do nich mówić. Już rozumieją te podstawowe słowa.
Jak wy w drużynie odebraliście transfer Jarka Fojuta do Celticu? Wszystkich to zaskoczyło, a was?
- Na pewno nas też to zaskoczyło, bo Jarek nie chodził i się nie chwalił tym, że ma takie propozycje. Po prostu jak podpisał kontrakt poinformował o tym. Jest to na pewno krok w przód, bo Celtic jest lepszym klubem odnośnie historii, występów w choćby Lidze Mistrzów. Jarek podjął taką decyzję i jest to jego decyzja. Pogratulowaliśmy mu i na tym się skończyło. Nadal jest naszym piłkarzem i oczekujemy od niego, żeby w rundzie wiosennej grał na takich samym poziomie, jak jesienią. Myślę, że to jest dla niego oczywiste i normalne.
Patrik Mraz to kolejny obrońca, który może grać na boku defensywy. Zaostrza się ta rywalizacja na miejsce w składzie na tych pozycjach, na których możesz i ty występować.
- Częściowo tak, bo ja też grywałem na lewej stronie defensywy. Myślę jednak, że trener podjął taką decyzję, że jest potrzebny obrońca na lewej stronie. Mam nadzieję, że przyda się drużynie.