Choć przez pierwsze 20-30 minut Polacy z Włochami prezentowali się przyzwoicie to w dalszej fazie towarzyskiego spotkania inicjatywę posiadała już Squadra Azzurra. - Wydaje mi się, że do 30 minuty nasz gra wyglądała całkiem nieźle. Po tym, gdy straciliśmy bramkę, coś niestety siadło. Potem Włosi zaczęli radzić sobie na boisku zdecydowanie lepiej od nas - komentował Łukasz Piszczek.
Obrońca Borussii Dortmund docenił umiejętności włoskich zawodników - zwłaszcza w grze defensywnej. - Oni bardzo dobrze grają w defensywie, zagęszczają pole gry. Nie mieliśmy za dużo miejsca, choć parę sytuacji stworzyliśmy. Szkoda, życie leci dalej. My musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i jak najlepiej zaprezentować się na Euro - powiedział reprezentant Polski.
Pierwszego gola dla Włochów zdobył Mario Balotelli, który pokonał Wojciecha Szczęsnego uderzeniem z blisko 30 metrów. - Wydawało się, że ten strzał nie był taki groźny. Wojtek w szatni mówił, że myślał iż piłka raczej poleci w długi róg, a ona jednak poleciała w środek i nie miał on już później czasu na reakcję - skomentował Piszczek. Porażka Polaków mogła być skromniejsza, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Jakub Błaszczykowski, kolega Piszcza z Borussii Dortmund. - Liczyłem na to, że Kuba strzeli bramkę. Niestety nie udało się. Zdarza się. Rzuty karne to też element w którym można się pomylić. Wydaje mi się, że w następnym spotkaniu, kiedy będzie rzut karny Kuba na pewno strzeli - podkreślił były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.
Cały czas głośno komentowana jest jednak "afera koszulkowa", czyli brak orzełka na koszulach piłkarskiej reprezentacji Polski. - My nie możemy nic na to poradzić. To było ustalone już wcześniej. My gramy w piłkę. To, co jest na strojach nie zależy od nas. Wydaje mi się, że każdy zawodnik chciałby raczej zagrać z orłem na piersi, ale takie są ustalenia i my z tym nic wspólnego nie mamy - podkreślił Piszczek.
W piątek na Stadionie Miejskim we Wrocławiu kibice rzadko dopingowali biało-czerwonych. - Wszyscy wiemy, że atmosfera przed tym meczem nie było zbyt dobra. Później ta stracona bramka... W niektórych momentach kibice się starali, ale też nie było może tego tak bardzo słychać - podsumował zawodnik drużyny mistrza Niemiec.