Bundeslidze: Peszko - Podolski duetem idealnym?

Na początku września Sławomir Peszko myślał o odejściu z FC Koeln. 26-latek, a także cały jego zespół, spisywał się słabo. W niespełna miesiąc wszystko się zmieniło - Koziołki wygrywają, a gry bez "Peszkina" nie wyobraża sobie sam Lukas Podolski.

W ostatnich dwóch spotkaniach w grze FC Koeln nastąpił prawdziwy przełom. Dotychczas bezbarwnie prezentujący się zespół z pasją nacierał na bramkę Bayeru (4:1) i Hoffenheim (2:0), niemal w ogóle nie dopuszczając do bramkowych okazji dla rywali. Niemieckie media sądzą, że to nie przypadek, a początek serii zwycięstw zespołu Stale Solbakkena.

W poprawie formy Kolonii największy udział ma Lukas Podolski, który w ciągu 180 minut zdobył 3 gole i zaliczył 2 asysty! Norweski trener uznał nawet, że reprezentant Niemiec jest najlepszym piłkarzem Bundesligi! Sam "Poldi" przyznaje, że wiele zawdzięcza Sławomirowi Peszce! - Gra z Peszką to czysta przyjemność - podkreśla. - Rozumiemy się tak dobrze także dlatego, że porozumiewamy się po polsku. Sławek już w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu pokazał, że może być ważny dla drużyny. Teraz tylko to potwierdza - komplementuje kolegę.

Były piłkarz Lecha wyśmienicie zaczął spisywać się, odkąd Solbakken zmienił ustawienie drużyny i pozycję Polaka na boisku. W poprzednim sezonie FC Koeln grał systemem 4-2-3-1 z Peszką w roli prawoskrzydłowego. "Poldi" występował raz na lewej flance, a raz na środku. Teraz ekipa z RheinEnergieStadion stosuje ustawienie 4-4-1-1, a "Peszkin" przeszedł na lewe skrzydło, gdzie nie ma praktycznie konkurencji. Po przeciwnej stronie gra Adil Chihi, a Podolski został klasycznym playmakerem za plecami Milivoje Novakovicia.

Póki co FC Koeln zajmuje 10. miejsce w tabeli. Do 4. pozycji premiowanej grą w Lidze Mistrzów traci jednak tylko 2 "oczka". - Bez dwóch zdań w ostatnich dwóch spotkaniach byliśmy mocni. Nie da się ukryć, że jesteśmy na dobrej drodze. Jednak jak dotąd jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Musimy jak najszybciej zdobywać kolejne punkty - zapowiada Podolski.

Komentarze (0)