Flota odzyskała piłkarskie panowanie na Pomorzu Zachodnim - relacja z meczu Flota Świnoujście - Pogoń Szczecin

Efektownym tańcem radości świętował zdobycie jedynej bramki w derbach Flota-Pogoń Piotr Kieruzel. Obrońca Wyspiarzy zagwarantował swojej drużynie nie tylko prestiżową wygraną i piłkarskie panowanie w regionie, ale także pozycję wicelidera tabeli. Mecz dostarczył licznie zebranej publiczności ogrom emocji, a także zapowiadanej przed meczem walki na pograniczu faulu.

- Obserwowałem z perspektywy trybun derby sprzed roku, które obfitowały w walkę i kontaktowe starcia. Na niedzielę przewiduje podobny scenariusz - zapowiadał przed spotkaniem młodzieżowiec Floty Rafał Kalinowski. Słowa defensora potwierdziły się niemal w stu procentach, gdyż obie drużyny ruszyły od początku do zaciętej rywalizacji o każdą piłkę. Do warunków gry szybciej dostosowali się zawodnicy Floty, którzy już w 4. minucie zyskali wyborną okazję na zdobycie prowadzenia. Po indywidualnej akcji skrzydłem Krzysztofa Bodzionego, w sytuacji oko w oko z bramkarzem Portowców znalazł się Christian Nnamani, ale Nigeryjczyk trafił wprost w interweniującego Radosława Janukiewicza. Obrona Portowców obserwowała biernie także atak świnoujścian z 7. minuty, gdy centymetry dzieliły Kalinowskiego od czystego skierowania futbolówki do siatki przyjezdnych.

Stłumieni w pierwszych minutach gracze Pogoni przebudzili się w 13. minucie. Prowadzący zawody Piotr Wasielewski podyktował wówczas kontrowersyjny rzut wolny tuż przed polem karnym, który na gola spróbował zamienić Takafumi Akahoshi. Strzał Japończyka poszybował jednak tuż nad poprzeczką. Portowcy mogli liczyć podczas meczu na doping ponad pięciuset kibiców, którzy opanowali północną trybunę świnoujskiego stadionu. Nie zabrakło krótkiego, acz nieprzyjemnego incydentu, gdy część fanów pozostających poza obiektem próbowała nagle przedostać się na trybuny. Sytuacja została jednak szybko opanowana i do końca meczu królowały już tylko piłkarskie emocje.

A tych nie zabrakło w 23. minucie. Rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Piotr Tomasik, przymierzył świetnie, ale efektowna obrona Janukiewicza zapobiegła niebezpieczeństwu. W odpowiedzi szczęścia spróbował Piotr Petasz, ale nie doszedł do prostopadłego podania Ediego Andradiny. Końcówka połowy należała do gospodarzy, którzy zdecydowanie częściej zapędzali się pod bramkę przeciwnika. Przewaga Floty w tym okresie była niepodważalna i mogła zostać ukoronowana golem w 37. minucie, jednak próbę Bodzionego powstrzymał robinsonadą bramkarz Portowców.

Wyspiarze dopięli swego kilka minut później. Tomasz Ostalczyk zakręcił defensywą gości i oddał strzał, z którym instynktownie poradził sobie Janukiewicz. Doświadczony bramkarz nie miał jednak nic do powiedzenia przy ofiarnej dobitce Piotra Kieruzela i kibice Floty mogli eksplodować radością z prowadzenia w 44. minucie. Autor gola fetował swoją zdobycz przy linii bocznej. Gdy wyswobodził się z objęć kolegów, odtańczył efektowny taniec radości przed ławką rezerwowych swojej drużyny.

Podczas przerwy nad świnoujskim stadionem rozpętała się pokaźna ulewa, utrudniająca zmagania aż do ostatniego gwizdka. Na roszadę zdecydował się jako pierwszy opiekun gospodarzy Krzysztof Pawlak, który ściągnął z murawy bezproduktywnego Nnamaniego, wprowadzając w jego miejsce Mateusza Brozia. Brak nominalnego napastnika nie ostudził ofensywnych zapędów Floty. W 54. minucie Ostalczyk zebrał się zbyt wolno do kontrataku i zaprzepaścił szybką akcję strzałem w interweniującego Dawida Kucharskiego.

Mimo deszczu, szkoleniowiec Pogoni Marcin Sasal przyglądał się piłkarskim zmaganiom tuż przy linii bocznej, kiwając głową z niedowierzaniem po coraz to kolejnych niedokładnościach swoich podopiecznych. Zareagował po godzinie zmagań, przestawiając swoją drużynę na grę dwoma napastnikami, wprowadzając na plac gry Vuka Sotirovicia, rezygnując zarazem z nieskutecznej tego dnia wirtuozerii duetu Aka-Edi. Ofensywnie usposobieni Portowcy przejęli inicjatywę, częściej posiadali piłkę, jednak niewiele z tego wynikało. Doskonale spisywała się dotychczas najlepsza formacja obronna ligi ze Świnoujścia. Najpierw, wślizg Kieruzela zablokował strzał przedzierającego się w pole karne Djousse, a następnie interwencja Radosława Jasińskiego powstrzymała czyhającego pod bramką Floty Mateusza Lewandowskiego.

Z przyjęciem piłki nie poradził sobie dwukrotnie także Sotirović, który mógł wyjść w sytuacji sam na sam z Alanem Wesołowskim. Delikatnie zepchnięci do defensywy świnoujścianie ocknęli się w 82. minucie. Piotr Tomasik otrzymał doskonałe podanie od byłego zawodnika Pogoni Ferdinanda Chi-Fona, jednak źle przymierzył w długi róg bramki Janukiewicza. Gdy regulaminowy czas gry dobiegał końca, sędzia doliczył aż pięć minut, czym wzbudził szereg kontrowersji na trybunie zdominowanej przez kibiców Floty. Ostatnie zrywy Portowców nie przyniosły jednak żadnego zagrożenia pod bramką gospodarzy i to oni mogli unieść ręce do góry i rozpocząć świętowanie prestiżowej wygranej w derbach. Dodatkowo, dzięki kompletowi punktów wskoczyli na pozycję wicelidera ligi.

Po meczu powiedzieli:

Trener Pogoni Szczecin Marcin Sasal: Gratuluje gospodarzom zasłużonego zwycięstwa, gdyż pokazali dużo walki i determinacji, której zabrakło mojemu zespołowi. Chcieliśmy grać w piłkę, jednak zapomnieliśmy o walce i bieganiu. Mecz mógłby się ułożyć inaczej, ponieważ należał się nam rzut karny po ewidentnym faulu na Donaldzie Djousse. Dodatkowo, sędzia trochę sobie popuścił, nie temperując kartkami ostrej gry piłkarzy Floty do przerwy. Po dokonaniu zmian w drugiej połowie, zaczęliśmy stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnika, ale zabrakło nam trochę łutu szczęścia, aby zremisować. Ponownie zawiedliśmy na wyjeździe, mamy problem, musimy coś odmienić w szatni.

Trener Floty Świnoujście Krzysztof Pawlak: Byliśmy zespołem lepszym i przy większej skuteczności mogliśmy rozstrzygnąć mecz wcześniej i nie dopuścić do nerwowej atmosfery w końcówce. Chcę podkreślić, że musieliśmy zagrać na sto dwadzieścia procent swojego zaangażowania i umiejętności. Ta cechująca nas do ostatnich sekund determinacja została wynagrodzona punktami. Z meczu na mecz nabieramy coraz większej wartości i nie będziemy się cofać przed żadnym przeciwnikiem. Nasza postawa w meczu z Pogonią była tego potwierdzeniem.

Flota Świnoujście - Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)

1:0 - Kieruzel 44'

Składy:

Flota: Wesołowski - Kalinowski, Udarević, Kieruzel, Jasiński, Ostalczyk, Niewiada, Chyła, Tomasik, Bodziony (81' Chi-Fon), Nnamani (46' Broź, 89' Misan).

Pogoń: Janukiewicz - Noll, Radler, Kucharski, Hricko, Petasz, Akahoshi (63' Sotirović), Edi (63' Łuszkiewicz), Ława, Lewandowski (83' Wólkiewicz), Djousse.

Żółte kartki: Lewandowski, Petasz, Ława (Pogoń).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 3000.

Najlepszy zawodnik Floty: Piotr Kieruzel.

Najlepszy zawodnik Pogoni: Emil Noll.

Najlepszy zawodnik meczu: Piotr Kieruzel.

Źródło artykułu: